31 grudnia 2018

MOJE NAJLEPSZE I NAJGORSZE KSIĄŻKI W 2018 ROKU

MOJE NAJLEPSZE I NAJGORSZE KSIĄŻKI W 2018 ROKU

Rok 2018 przeleciał przez moje palce, nawet nie wiem kiedy. Obfitował w różne zakończenia i początki. Na jego początku ustanowiłam sobie cel "przeczytania 100 książek w 2018", który udało mi się zrealizować. Jeżeli jesteście ciekawi wszystkich pozycji zapraszam Was do zakładki "sto książek w 2018!" tam znajduje się spis wszystkich pozycji. Znalazło się wśród nich trochę perełek i gniotów, które w mojej subiektywnej opinii Wam teraz przedstawię. Ciekawi mnie czy wy też postawiliście sobie jakieś cele książkowe? Ile pozycji udało się Wam przeczytać? Która była najlepsza, a która najgorsza? 👇 Piszcie w komentarzach.

NAJLEPSZE KSIĄŻKI W 2018: (kolejność przypadkowa, ciężko tutaj generalizować)

1. Kristin Hannah "Słowik" (9/10)
Piękna, wzruszająca, wojenna historia. Na pewno wrócę do niej i do innych pozycji autorki. Link do recenzji. 

2. Louise Jensen "Surogatka" (10/10)
Wciągająca od pierwszej strony książka. Idealnie skonstruowana zagadka. Niby przewidywalna, a jednak zakończenie zaskakuje! Link do recenzji. 

3. Morris Heather "Tatuażysta z Auschwitz" (10/10)
Wielka odwaga, miłość i determinacja. Historia dwojga ludzi w Auschwitz. To po prostu trzeba samemu przeczytać. Link do recenzji

4. Colleen Hoover "Maybe someday" (10/10)
Tej autorki chyba nie muszę nikomu przedstawiać. :) Genialny romans chwytający za serce! Link do recenzji. 

5. Sarah J. Maas "Dwór mgieł i furii" (10/10)
Dworami jestem zauroczona, ale to właśnie ta część skradła moje serce. Must read dla wszystkich fanów fantastyki.

6. Katarzyna Berenika-Miszczuk "Druga szansa" (10/10)
Tę książkę poznałam dzięki Malwinie, która zorganizowała booktour. Sama nigdy bym tej książki nie kupiła, a tu co? Fenomenalna historia psychologiczna, na pograniczu fantastyki. Groza, niepewność i dezorientacja. Po nią każdy musi sięgnąć! Link do recenzji. 

7. Brittainy C.Cherry "Kochając Pana Danielsa" (10/10)
Niesamowita, magiczna i poruszająca historia o miłości, żałobie, przyjaźni i rodzicielstwie. 

8. Agata Czekierda-Grabowska "Adam" (10/10)
Powieść o młodzieńczej miłości, zrozumieniu i problemach. Wyciskacz łez. Szczerość i wielkie emocje. Link do recenzji. 

9. Holly Ringland "Wszystkie kwiaty Alice Hart" (10/10)
Pełno tajemnic rodzinnych, pełno uczyć i emocji, niedopowiedzeń. I jeszcze do tego pięknie wydana: okładka pełna kwiatów. Czytało się ją fenomenalnie. 

10. Colleen Hoover "Wszystkie nasze obietnice" (10/10)
Noc zarwana, chusteczki poszły w ruch. To powinno już wszystko wyjaśniać, jeśli chodzi to tę pozycję. Piękna, emocjonalna i szczera. 






NAJGORSZE KSIĄŻKI I ROZCZAROWANIA W 2018:

1. Donna Tartt "Mały przyjaciel" (3/10)
Największe rozczarowanie roku. Książka mogłaby być genialna. Ale autorka chyba zboczyła na zły kurs. W powieści wieje nudą, ciężko było mi nie zasnąć przy niej. Jedyne czym broni się ta książka to przepiękny, poetyczny styl pióra autorki. Link do recenzji. 

2. Whitney G. "Oskarżyciel"
3. Whitney G. "Niewinna" (4/10)
Pomysł na fabułę mógłby się obronić, gdyby nie kiepska realizacja. A dodatkowo te dwie pozycje zostały bezsensownie rozbite na dwa krótkie opowiadania. Cała fabuła przedstawiona w opisie książki. Drogie wydawnictwo dlaczego? Niczym mnie one nie zaskoczyły. Link do recenzji. 

4. Belinda Bauer "Martwa jesteś piękna" (5/10)
Książka raczej z pokroju tych przeciętnych. Miałam co do niej duże oczekiwania, a była tak bardzo przewidywalna, że aż wiało nudą. 

5. Remigiusz Mróz "Hashtag"(5/10)
Co tu się wydarzyło? Sama nie wiem. Jakiś pomysł na fabułę był, ale to zaplątanie i realizacja. Czy to aby na pewno napisał Pan Remigiusz Mróz? Brak logiki i chaos. 


6. Madeline Miller "Kirke" (6/10)
Bardzo duży zawód! Przepiękne wydanie, ale historia wieje nudą, prawie niczym nie różni się od zwykłej pierwszej lepszej mitologii. Główna bohaterka jest irytująca, a samej książce brak takiego "wow". Nie jest zła, ale dla mnie rozczarowanie. 

7. Marta Adamowicz "Dzieci księży" (5/10)
Pomysł autorki genialny, gorzej z realizacją. Sam temat został potraktowany pobieżnie, a od drugiej połowy zaczyna wiać nudą. 

8. Paulina Świst "Podejrzany" (2/10) 
Jest to kolejna książka, która udowadnia mi, że tego typu książki nie są po prostu dla mnie. Porównałabym tę książkę do znanego wszystkim "Pitbulla" faktycznie znajdziemy w niej wszystko, co autorka obiecuje "Ostry język, ostry seks .. " Czy jakoś tak. Mamy też sporo kartek, jakieś dialogi, a tak naprawdę zero wartościowej treści w środku. 








domiczyta

21 grudnia 2018

57. Agata Czykierda- Grabowska "Adam"

57. Agata Czykierda- Grabowska "Adam"
"Człowiek musi zostać zauważony. Musi mieć kogoś, dla kogo będzie najważniejszy, i kogoś, komu przysłoni świat."
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Tytuł: Adam
Ilość stron: 440
Wydawnictwo: OMGBooks
Data wydania: 18.07.2018
Moja ocena: 10/10

"Tylko ulotne momenty są tak naprawdę piękne."

Opis: Adam nie zaznał w życiu szczęścia. Po trudnym dzieciństwie i tragicznej śmierci matki trafił do domu tymczasowego, żeby doczekać osiemnastych urodzin. Później miał być zdany sam na siebie, sam stawiać czoła swoim lękom, koszmarom i niebezpieczeństwu, od którego nikt nie mógł go uchronić. Nie spodziewał się, że los postawi na jego drodze dziewczynę o zielonych oczach i wielkim sercu, które czuje zbyt mocno. Nie wiedział, że ona także skrywa bolesną tajemnicę, której dotychczas nikomu nie wyjawiła. Nie mógł przewidzieć, że zrodzi się między nimi miłość – czysta i młodzieńcza, ale też namiętna i obezwładniająca. Miłość, która uratuje ich na tysiąc różnych sposobów. (Źródło: Strona Autorki )


"Nie wszystkie bajki są dobre i nie wszystkie kończą się dobrze, ale niektóre z nich możemy sami zmienić."

Opinia: Ciężko mi znaleźć słowa, które opisałyby to, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka. Po tylu pozytywnych opiniach oczekiwania miałam wielkie. I nie zawiodłam się! Od samego początku ta historia niesamowicie mnie pochłonęła! Jest jednocześnie smutna, ale i ciepła. Napisana prostym, ale przepięknym językiem, który jest obfity w cudowne cytaty. Relacja głównych bohaterów jest bardzo intensywna, szczera i przepełniona emocjami, które chwytają za serce. Mimo tego, że ta książka należy do gatunku „New Adult” to jest ona bardzo dojrzała i niezwykle poruszająca. „Adam to historia o bólu, braku akceptacji, ogromnego pragnienia miłości i szczęścia. Nietuzinkowa opowieść, nietypowy romans, który dostarczył mi wielu wzruszeń, przemyśleń i łez. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek, które miałam szansę przeczytać w tym roku. I mogłabym ją z całą odpowiedzialnością porównać do twórczości Colleen Hoover, którą także uwielbiam! Wiem, że na pewno zakupię swój egzemplarz i wrócę jeszcze do tej fantastycznej historii. 

Jeszcze raz serdecznie dziękuje Dominice, która zorganizowała booktour z tą książką i dzięki temu miałam okazję poznać tę niesamowitą historię. Zapraszam także na jej bloga i profil na Instagramie.  



domiczyta


7 grudnia 2018

56. A.G.Howard "Alyssa i czary"

56. A.G.Howard "Alyssa i czary"

Autor: A.G.Howard
Tytuł: Alyssa i czary
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 445
Data wydania: 22.08.2018
Moja ocena: 8/10

Opis: Alyssa Gardner jeszcze nigdy nie zaznała całkowitej ciszy. Dręczą ją urojenia. Nieustannie towarzyszą jej odgłosy kwiatów i owadów. Gdy odkrywa, że Kraina Czarów istnieje naprawdę, cały jej świat rozsypuje się jak domek z kart. Nie są zatem szalone - ani ona, ani jej prapraprababka, Alicja Liddell, ani Alison, jej matka zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. Na kobietach z tej rodziny ciąży klątwa, którą zdjąć może tylko Alyssa. Musi wskoczyć do króliczej nory. Prawdziwa Kraina Czarów jest jednak zdecydowanie mroczniejsza niż jej literacki odpowiednik… Niepojęta magia, postaci żywcem wyjęte z filmów Tima Burtona, intrygi i walka o władzę... Przy pierwszym tomie serii Alyssa z Innej Krainy historia Lewisa Carrolla to dziecinna opowiastka! ( Źródło: Wydawnictwo Uroboros)



Opinia: Gdy tylko zobaczyłam tę nowość, od razu chciałam ją przeczytać! Alicję w krainie czarów bardzo lubię i mam do niej wielki sentyment. Sama okładka też mnie bardzo zachęciła swoją „innością"? Chyba tak mogę to ująć, po prostu ma to coś w sobie. Po przeczytaniu opisu tym bardziej byłam ciekawa, co autorka przedstawi nam tę historię. Czy to retelling znanej prawie wszystkim opowieści, czy mocna inspiracja? A może całkiem inna niezależna historia? Jakie było moje szczęście, gdy Wiktoria z profilu "vicky.vs.books" (Przepiękny profil, z masą fantastycznych zdjęć! Szczerze polecam!)  zorganizowała BookTour i miałam okazję ją w pierwszej kolejności przeczytać. 

Od razu piszę- nie jest to retelling historii Alicji, ale oczywiście mocna inspiracja jest bardzo widoczna. Pióro Howard jest lekkie, a zarazem bardzo barwne co bardzo mi przypadło do gustu, ponieważ ułatwiło mi to wyobrażenie sobie, a także „wkręcenie się” w nową historię i jakby nie patrzeć nowo wykreowany, magiczny świat. Niestety to jedna z takich książek, w których akcja nie pędzi na łeb na szyję, a sam początek ciągnie się dość mozolnie. Bałam się przez moment, że już tak będzie przez całą książkę! ;) Akcja na początku ma swoje powolne tempo, a sama nie mogłam doczekać się, gdy w końcu główna bohaterka wejdzie do zaczarowanego świata. Dopiero gdy Alyssa trafia do Krainy Czarów, przebieg zdarzeń zaczyna być bardziej dynamiczny. I dopiero wtedy książka bez reszty mnie pochłonęła. Wspomniana tutaj Kraina Czarów nie przypomina bynajmniej tej oryginalnej. Ta to połączenie wizji Lewisa Carolla i reżysera Tima Burtona. Mimo tego wciąż mamy do czynienia z magią i niesamowitością. Nie można jej odmówić także wyjątkowego klimatu oraz mroku, który potrafi zafascynować. Jest to zdecydowanie niepowtarzalna kraina, która mnie zauroczyła nawet bardziej niż jej pierwotna wersja. 

Jedynym poważnym minusem jak dla mnie jest sama główna bohaterka. Nijak nie mogłam jej polubić. Strasznie irytowało mnie jej dziecinne zachowanie, proste myślenie i ciągłe niezdecydowanie. Jedyną postacią, której z początku nie rozumiałam, a później jej kibicowałam był Morpheus. (Nie pytajcie! Chyba po prostu ciągnie mnie do czarnych charakterów ;)!) Nie mogło także zabraknąć wątku miłosnego, który nie do końca pasował mi do całej historii- ale też jej nie zepsuł. 

Książka w mojej ocenie jest godna polecenia. Mamy tutaj fantastyczną historię, w wyjątkowy sposób nawiązującą do Alicji w Krainie Czarów. Myślę, że każdy fan fantastyki będzie wniebowzięty, a chęć posiadania kolejnych tomów w swojej biblioteczce oczywistością.


Czytaliście już tę książkę? Jestem ciekawa Waszych opinii na jej temat! A jeżeli nie, dajcie znać czy choć trochę Was zaciekawiła! :)

domiczyta

6 grudnia 2018

55. Aleksander R. Michalak "Denar dla szczurołapa"

55. Aleksander R. Michalak "Denar dla szczurołapa"
"Wierzę, że są gry, w których się przegrywa przez samo to, że się do nich przystąpiło."
Autor: Aleksander R. Michalak
Tytuł: Denar dla szczurołapa
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 4.09.2018 r
Ilość stron: 432
Moja ocena: 7/10

Opis: W Holandii młoda stypendystka pada ofiarą brutalnej zbrodni. Czy za jej śmiercią stoi chory umysł maniaka? Czy może stanowi ona głębszą zagadkę, której korzenie tkwią w odległej przeszłości? Orientalista i awanturnik, Gabor Horthy, trafia podczas badań na zagadkowe prace XIX-wiecznego teologa, Augusta Erdmanna. Tuż przed śmiercią prof. Erdmann skupił się na legendzie o szczurołapie z Hameln. Ów muzyk, oszukany przez mieszkańców, miał w XIII wieku wyprowadzić z miasta wszystkie dzieci, które następnie przepadły bez wieści. To zwykłe, dawne bajanie – legenda, jakich wiele – zainteresowały Erdmanna, a za nim Horthy’ego, kiedy okazało się, że postać flecisty pojawia się na kartach historii regularnie. Od setek lat, w rożnych częściach świata, jego pojawienie przynosi ze sobą zawsze klątwy i niezwykłe zjawiska. I plagę szczurów… Idąc tym śladem, wiedziony silnym przeczuciem, Horthy podejmuje się wyjaśnienia zagadki szczurołapa. Zagląda do przepastnych archiwów w urokliwej Tybindze i rozgorączkowanej Jerozolimie, na wciąż wrzącym Bliskim Wschodzie szuka odpowiedzi w barwnym środowisku specjalistów od demonologii i historii Orientu. W chłodnym i deszczowym Oksfordzie, gdzie mieszkał Erdmann i jego uczniowie, odnajduje coś więcej niż tylko zagadki przeszłości. Nie wie, że z czasem staje się bezwolnym narzędziem potężnej organizacji, a jego poszukiwania posłużyć mają zupełnie innym celom. Bowiem za szczurołapem czają się siły potężniejsze i mroczniejsze, niż Horthy może sobie wyobrazić. (Źródło: Wydawnictwo Replika)

"Trudno przewidzieć własny los, lecz pierwszy możesz zadać cios..."

Opinia: Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach i premierach debiut Aleksandra Michalaka od razu na myśl przyszły mi książki Dana Browna- pełne historii, zagadek i zawrotnej akcji. Opis, okładka sprawiły, że od razu zechciałam ją przeczytać. Przyznaje bez bicia, że o legendzie o Szczurołapie nigdy nie słyszałam i tu na ratunek przybyło wydawnictwo Replika, które dołączyło do książki dodatek w postaci broszury z właśnie tą legendą i innymi ciekawostkami. Ułatwiło mi to niewątpliwe odbiór całej lektury. Czytanie pierwszych stron nie należało do najprostszych, ciężko było mi wyłapać klimat tej pozycji. Natłok przeróżnych informacji, głównie historycznych i teologicznych, przytłaczały mnie swoją fachowością. Dlatego też lektura „Denar dla szczurołapa” wymaga dużego skupienia, by połączyć starannie ze sobą wszystkie te informacje. Trzeba jednak oddać autorowi, że ma niewątpliwie wielką wiedzę na tematy teologiczne i historyczne, które umiejętnie wykorzystał przy tworzeniu fabuły. Niestety bohaterowie są bardzo „płascy” i brak im wyrazistości. Ciężko było się z nimi jakkolwiek zżyć, ale dało się ich lubić. Akcja, ale też i sam Gabor jako główny bohater książki, trochę zginęli w natłoku opisów i poszukiwań coraz to większej ilości informacji. Przez te wszystkie zabiegi akcja bardzo straciła na tempie. Jednak klimat grozy, jaki autor wykreował w tej historii, był świetny! Podobało mi się też to, że praktycznie do samej końcówki nie miałam pojęcia, jak zakończy się ta książka. Czy jest to thriller? Czy może jednak fantastyka? Jak autor wyjaśni tę zagadkę? Takie pytania przez całą lekturę chodziły mi po głowie. Dobrnęłam do końca książki głównie ze względu na zasianie we mnie zaciekawienia, jak ta historia się skończy. Było w niej kilka ciekawych wątków, więc nie była ona zła mimo małych minusów. Momentami mnie wynudziła, a innymi dawała wiele rozrywki. Myślę więc, że najlepiej samemu się przekonać, jaka faktycznie jest ta książka.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Replika!





domiczyta


22 listopada 2018

54. Umberto Eco, Carlo Maria Martini "W co wierzy ten, kto nie wierzy?"

54. Umberto Eco, Carlo Maria Martini "W co wierzy ten, kto nie wierzy?"
Autorzy: Umberto Eco, Carlo Maria Martini
Tłumaczenie: Ireneusz Kania
Ilość stron: 96
Data wydania: 14.11.2018 ( pierwsze wydanie ok. 1998)
Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Moja ocena: 7/10


Opis: Trwają na przeciwnych krańcach spectrum – jeden jest światowej sławy pisarzem, autorem „Imienia róży” i samozwańczym człowiekiem świeckim; drugi, hierarchą Kościoła Katolickiego, wymienianym w gronie potencjalnych następców obecnego papieża. W tej przyjacielskiej, lecz zaciętej szermierce listów i idei, Umberto Eco i Carlo Martini dyskutują nad kwestią aborcji, rolą kobiet w Kościele, etyką i Apokalipsą. Stawiają czoła najtrudniejszym dylematom nowego milenium, świadomi dzielących ich różnic, wiary i niewiary. Rezultat? Jest oszałamiający. Jakie bowiem są granice wiary? I w co wierzy ten, kto nie wierzy?  (Źródło: Wydawnictwo Literackie)

O Autorach:



UMBERTO ECO - włoski semiologfilozofbibliofil i mediewista, powieściopisarz, autor felietonów i esejów. Rozsławiła go twórczość beletrystyczna. Jego wielopłaszczyznowe i kunsztownie skonstruowane powieści mają cechy dzieła otwartego, stymulują odbiorcę do własnej interpretacji. 


C.M. MARTINI − włoski duchowny katolicki, jezuita, arcybiskup Mediolanu (1979–2002), kardynał, wolnomularz. Chętnie współpracował z mediami. Odważnie poruszał gorące tematy dialogu chrześcijaństwa ze światem laickim.



Opinia: Zawsze ciekawią mnie książki, w których następuje zetknięcie się dwóch, różnych światów- w tym przypadku świata świeckiego oraz świata katolickiego. Lubię pozycje, w których zawarte są spostrzeżenia dwóch stron na tematy trudne, o których często nikt nie chce się wypowiadać. Cała dyskusja włoskiego filozofa oraz włoskiego duchownego ma formę listów. Listów życzliwych, nakłaniających do refleksji, niezmuszających nikogo do zgodzenia się z autora ideologią. Autorzy przybliżyli nam swoje spojrzenie na etykę, apokalipsę, aborcję oraz rolę kobiet w kościele katolickim. Mimo tego, że listy pochodzą z około 1998 roku, to są jak najbardziej świeże, a dyskusja na tematy, które zostały wtedy podjęte, są nadal aktualne. Pozycja nie jest łatwa do czytania, wymaga niewątpliwie pewnej wiedzy i skupienia. Krótka i treściwa- tak bym ją opisała dwoma słowami. Dzięki tej lekturze, mając już jakieś swoje zdanie, na tematy zawarte w książce spojrzałam z czystym umysłem. Pióro autorów jest typowo specjalistyczne. Umberto Eco posługuje się językiem filozoficznym, a kardynał teologicznym, który nie zawsze może być dla czytelnika do przebrnięcia. Myślę jednak, że to jest właśnie cecha tego typu literatury. Podoba mi się to w tej książce, że obydwaj autorzy skłaniają czytelnika do refleksji i zastanowienia się „A jaką ja mam opinię na ten temat? Do którego nurtu mi bliżej?” . Komu poleciłabym tę pozycję? Wszystkim zainteresowanym tematem wiary i filozofii, a także tym ciekawym starcia się dwóch różnych światów, opinii w tak delikatnych tematach. Osobom, dla których literatura specjalistyczna nie jest obca, a przede wszystkim straszna. 



domiczyta



Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu!

21 listopada 2018

53. Katarzyna Berenika-Miszczuk "Druga Szansa"

53. Katarzyna Berenika-Miszczuk "Druga Szansa"
"Cisza.
Otula mnie.
Miękka.
Lepka.
Straszna.
- Boję się... "


Autor: Katarzyna Berenika-Miszczuk
Tytuł: Druga Szansa
Ilość stron: 330
Data premiery: *nowe wydanie - 22.08.2018
Wydawnictwo: Uroboros
Moja ocena: 10/10 


Opis: Julia budzi się w tajemniczym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie pamięta, jak się tu znalazła. Z czasem dowiaduje się, że cała jej rodzina zginęła w pożarze. Jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Nazwa ośrodka, Druga Szansa, powinna napawać pacjentów otuchą… Co jednak myśleć o kobiecie, która ciągle wróży Julii śmierć, pojawiającej się nagle nieznajomej dziewczynie i szeptach rozbrzmiewających dokoła? Najwyraźniej dzieje się tu coś dziwnego. Julia staje się coraz bardziej zagubiona i przerażona. Co zrobi w sytuacji, w której nie może zaufać nawet sobie? (źródło: Wydawnictwo Uroboros)


"Moje ręce... Były takie obce. Nie moje. Ciepłe łzy płynęły po policzkach. Cisza dookoła. - Boję się... - szepnęłam. Matowy, martwy głos, nienależący do mnie."

Moja opinia: To moje kolejne spotkanie z piórem autorki. Po fantastycznej serii Kwiatu Paproci, przyszła kolej na tę książkę. Miałam ją okazję przeczytać dzięki Malwinie, która zorganizowała BookTour na swoim Instagramie. Co sądzę o tej książce? Jednym słowem: FENOMENALNA. Ma ona wszystko, czego potrzebuje w tego typie literaturze- groza, niepewność, dezorientacja. Czytając ją, naprawdę momentami się bałam! Jednak nie zatrzymało mnie to przed dalszym czytaniem, każda kolejna strona sprawiała, że byłam coraz bardziej zaintrygowana i zdezorientowana. Bohaterowie świetnie wykreowani, zabawne dialogi i klimat, wszystko to składa się na tę świetną pozycję. Zakończenie wbiło mnie w ziemię, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale to może być spowodowane, że nigdy nie byłam dobra w te klocki. W dodatku mamy tutaj otwarte zakończenie, nie mogę powiedzieć, jestem ciekawa, co wydarzyłoby się dalej. Myślę, że to lektura obowiązkowa dla każdego i dla tych bojących się i dla fanów horrorów.



domiczyta

16 listopada 2018

52. Madeline Miller "Kirke"

52. Madeline Miller "Kirke"
"To było takie proste. Jeśli tego chcesz, zrobisz to. Jeśli cię to uszczęśliwi, popłynę z tobą. Czy jest taka chwila, że serce pęka ze szczęścia?"

Autor: Madeline Miller
Tytuł: Kirke
Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 13.06.2018 r
Moja ocena: 6/10

Opis: W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem. Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się urodziła, czy do śmiertelników, których pokochała. ( Źródło: Wydawnictwo Albatros)



"Ludzie w wielkiej potrzebie często są jak najdalej od wdzięczności i zaatakują cię tylko po to, by znów poczuć się silnymi."


Moja opinia: Do przeczytania tej książki zostałam skuszona przede wszystkim przepięknym wydaniem. Cudownie zdobione, w twardej oprawie, Wydawnictwo Albatros zadbało o każdy szczegół. Sam opis także wydał mi się intrygujący. Byłam bardzo ciekawa, jak autorka przedstawi dobrze, większości znany mitologiczny świat. Znajdziemy w tej historii dobrze nam znanych bogów i innych bohaterów takich jak Zeus, Odyseusz, Dedala i Ikara czy Minotaura, mamy też główną bohaterkę Kirke-o, której w mitologii raczej rzadko się mówi, przynajmniej ja się z nią jeszcze nie miałam okazji poznać. Historia Kirke nie jest zbyt optymistyczna. Bohaterka jest ciągle poddawana próbom, przeciwnościom losu, a przede wszystkim musi zmierzyć się z wielką samotnością. Nie można jej zarzucić braku odwagi, ale cech negatywnych naiwności, bierności. Momentami nie rozumiałam jej decyzji. Bardzo irytowało mnie jej zachowanie. Nie jest to typowa opowieść mitologiczna, różni się bardzo od znanej nam, chociażby ze szkoły. Akcja rozwija się bardzo powoli, wiele w niej opisów oraz codzienności bohaterów. Co momentami bardzo mnie nudziło i miałam ochotę odłożyć ją na półkę. Czekałam na jakieś zwroty akcji, sytuację, która wywoła u mnie takie wow. Niestety zabrakło tutaj tego. Dla mnie to kolejna książka, która nie zostanie w mojej pamięci, ale przynajmniej pięknie wygląda na półce!

domiczyta

6 listopada 2018

51. Ruth Hogan "Strażnik rzeczy zagubionych"

51. Ruth Hogan "Strażnik rzeczy zagubionych"
"Cisza bywa niebezpieczna. Milczenie jest pewne i godne zaufania, a ciszę przepełnia oczekiwanie, niczym złowroga pauza; cisza przywołuje nieszczęście, jak pojedyncza nić, która aż się prosi, żeby za nią pociągnąć."
Autor: Ruth Hogan
Tytuł: Strażnik rzeczy zagubionych
Tłumaczenie: Nina Dzierżawska
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Literackie
Moja ocena: 7/10

Opis: Starzejący się pisarz, Anthony Peardew, po śmierci ukochanej żony zaczyna zbierać i katalogować przedmioty zgubione przez innych. Jego pierwszym zaskakującym znaleziskiem jest puszka po ciasteczkach z ludzkimi szczątkami, pozostawiona w pociągu. Czując, że ma coraz mniej czasu, przekazuje w testamencie swojej zaufanej asystentce Laurze osobliwą kolekcję wraz ze szczególnym zadaniem - kobieta ma oddać odnalezione przez niego przedmioty ich właścicielom. W wypełnieniu tego pozornie niewykonalnego zadania pomaga jej ogrodnik Freddy, a także Sunshine, urocza dziewiętnastolatka z zespołem Downa, która przejawia wyjątkowe zdolności w odgadywaniu, skąd pochodzą przedmioty. Nikt nie przypuszcza, jaką lawinę nieprzewidzianych zdarzeń uruchomi to nietypowe ostatnie życzenie Strażnika rzeczy zagubionych. Jednocześnie w domu coraz silniej zaznacza swoją obecność duch żony pisarza - Theresy, która także próbuje przekazać swoją ostatnią wolę… (Źródło: Wydawnictwo Literackie


"Był dla niej północą,był południem,był zachodem i wschodem był dla niej,był dla niej dniem powszednim,był niedzielnym ubraniem.Była dla niego księżycem i gwiazdami,była piosenką, której razem słuchać chcieli. Myśleli,że miłość potrwa wiecznie i dobrze myśleli."

Opinia: Miałam bardzo duże oczekiwania do tej książki. Zachęciły mnie opinie, a także przepiękne wydanie tej pozycji. Spodziewałam się wyjątkowej lektury, pełnej wzruszeń i emocji. Dostałam jednak dobrą książkę, wyjątkową, ale jednak tylko dobrą.  Co mi się podobało? Piękny, prosty język i świetny pomysł na fabułę. Szczególnie motyw z zagubionymi rzeczami, trochę mniej już spodobały mi się wątki paranormalne. Zauroczyli mnie bohaterowie, którzy byli idealnie wykreowani. Charakteryzuje ich przede wszystkim autentyczność i ich prosta rzeczywistość. Ciepło, miłość i klimat historii bardzo przebija się przez tę książkę. Olga , czyli Wielki Buk napisała, że autorka "stworzyła opowieść, która zostawia po sobie ślad i to cudowne poczucie wdzięczności za dar życia. Lektura dla romantyków, dla marzycieli, dla tych, którzy mają czas, by na chwilę się zatrzymać i poczuć jej subtelną magię." i ja się zgadzam w stu procentach z tym stwierdzeniem. 

Myślę, że jeżeli pozostałe pozycje autorki takie jak "Queenie Malone's Paradise Hotel" i "The Wisdom of Sally Red Shoeszostaną wydane w Polsce, to ja chętnie po nie sięgnę! 



domiczyta

26 października 2018

50. Jeff Wheeler "Królewski Zdrajca"

50. Jeff Wheeler "Królewski Zdrajca"

Tytuł: Królewski Zdrajca
Autor: Jeff Wheeler
Tłumaczenie: Tomasz Illg
Ilość Stron: 457
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 8/10 

Opis: Owen Kiskaddon – lord Ceredigionu i diuk Marchii Zachodniej – z lękliwego chłopca stał się wysokim rangą oficerem na dworze króla-regenta, Severna Argentine’a. Nadal służy nieobliczalnemu, opętanemu żądzą władzy tyranowi, w duchu marzy jednak o pozbawieniu go tronu. Gdy nadarza się okazja, Owen bierze sprawy w swoje ręce, a u jego boku staje nieoczekiwanie piękna sojuszniczka... Czy wspólnie uda im się pokonać Severna Argentine’a i przywrócić pokój w Królewskim Źródle? A może chaos zwycięży miłość i ziemia spłynie krwią niewinnych ofiar? ( Źródło: Wydawnictwo Jaguar )



Opinia: To było już moje trzecie spotkanie z Owenem i jego zagmatwanym światem. Jak wiecie lub nie, drugi tom nie przypadł mi zbytnio do gustu. Czegoś mi w nim brakowało, a może nadal z sentymentem oceniałam tę część przez pryzmat pierwszej, która zauroczyła i wprowadziła mnie do tego świata. Świata pełnego intryg i dążenia do władzy. Z dużą rezerwą podeszłam do czytania tego tomu, ponieważ nie wiedziałam czego się spodziewać. Teraz jednak żałuję, że tak późno się za to zabrałam! Akcja trzeciego tomu pochłonęła i wciągnęła mnie do reszty. Sama fabuła rozpoczyna się w niemiłym dla czytelnika momencie, ale bardzo istotnym z punktu widzenia dalszego rozwoju sytuacji. Według mnie w tej części akcja bardzo nabrała tempa. Kiedy tylko udało się odkryć jedną część układanki, poznać jeden sekret, na jego miejsce natychmiast pojawiał się kolejny. Dzięki temu powieść cały czas trzymała w napięciu! I nie pozwalała się odłożyć na dłuższy czas. Bardzo spodobała mi się w tej części postać Owena, bardziej niż w poprzednich, który odznaczył się odwagą, inteligencją oraz wielkim sercem, a także postać Sinii- myślę, że trudno by było jej nie polubić. :) Pojawiło się kilka drobnych „ale”, głównie edytorskich i chyba tłumaczenia, ale nieznacząco wpłynęły one na odbiór całej lektury. Nadal utrzymuje swoje zdanie, że seria Królewskie Źródło to pełna magii, tajemnic, zdrad i intryg historia, która dostarczy nam wielu emocji. I tak nadal przypomina mi fabułę „Gry o Tron” skierowaną dla młodszych czytelników, co nie oznacza, że jest gorsza! Po tym tomie jestem bardzo ciekawa, co autor przygotował dla czytelników w kolejnych częściach!


Za możliwość przeczytania dziękuję WYDAWNICTWU JAGUAR!




domiczyta



24 października 2018

49. Mona Kasten "Feel Again"

49. Mona Kasten "Feel Again"
"Nikt nie zbliżał się do mnie na tyle, żeby przyprawiać mnie o dreszcz. Albo o rumieniec. Nawet nie Isaac, nieważne, jak dobrze wygląda w nowych ciuchach i z nową fryzurą. Przede wszystkim nie Isaac."
Autor: Mona Kasten
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Tytuł: Feel Again
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 344
Moja ocena: 9/10


Opis: Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki. Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem…(Źródło: Wydawnictwo Jaguar)

"Myślę, że wychodzisz mu na dobre."


Opinia: To już trzeci tom z serii Again, a obiło mi się o uszy, że ma być wydany także czwarty i jeżeli będzie on tak dobry, jak pozostałe to ja doczekać się nie mogę! W tej części cała akcja skupia się na Sawyer i Isaacu, których mieliśmy okazję poznać trochę w pozostałych tomach. Tam pokazali nam się trochę z innej strony. W tym widzimy ich przemianę, tą zewnętrzną, ale przede wszystkim wewnętrzną. Dlatego uważam też, że powinno czytać się je jeden po drugim, mimo tego, że to trzy niezależne historie. Chociażby po to, żeby zwrócić uwagę na takie małe szczegóły, które zdecydowanie ułatwiają nam odbiór danej pozycji.

Według mnie „Feel Again” to piękna, poruszająca i życiowa historia, która dostarcza wielu emocji. Jej lektura była dla mnie czystą przyjemnością, nie raz się śmiałam, nie raz wzruszałam. Co przede wszystkim mnie urzekło? Ciekawy pomysł na fabułę oraz realistyczni i oryginalni bohaterowie, których uwielbia się od pierwszych stron. A także lekkie pióro autorki- swobodne dialogi i poczucie humoru.

Ten tom przebił według mnie nawet pierwszy, a tym większy mam do niego sentyment, ponieważ towarzyszył mi podczas mojej podróży poślubnej. Także myślę, że zostanie w mojej pamięci na dłuższy czas.




Za możliwość przeczytania tego tomu serdecznie dziękuje WYDAWNICTWU JAGUAR!







domiczyta