10 kwietnia 2018

[PRZEDPREMIEROWO] Heather Morris "Tatuażysta z Auschwitz"

EDIT (27.02.2020): Gdy czytałam tę o to książkę po raz pierwszy, byłam święcie przekonana, że jest to książka napisana na faktach, z drobnymi elementami fabularnymi. Była to też jedna z pierwszych książek o Auschwitz, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Aczkolwiek, czas mija, gusty się zmieniają, a przeczytanych książek o tematyce obozowej coraz więcej na moim koncie, dlatego też zrobiłam reread „Tatuażysty z Auschwitz”. Jak moje obecne wrażenia? Po ponownej lekturze widzę, jak bardzo ubarwiona i uromantyczniona jest historia Lale'a. Jestem na nie. Teraz dałabym jej ⭐4/10. Po „Podróż Cilki” nawet nie zamierzam sięgać. Uważam, że autorka połasiła się trochę na kasę, widząc, jak chwytliwy jest temat „Auschwitz”.




Historie takie jak te zawsze na długo pozostają w mojej pamięci. Historie mówiące o wielkim bólu, niewyobrażalnym traktowaniu człowieka, okropieństwach wojny, a w tym przypadku także o wielkiej miłości, która daje siłę by przeżyć i się odnaleźć w każdych okolicznościach.

Autor: Heather Morris
Tłumaczenie: Katarzyna Gucio
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Marginesy
Moja ocena: 9/10
Data premiery: 18.04.2018 r

Opis wydawnictwa: Lale Sokołow trafił do Auschwitz w 1942 roku jako dwudziestosześciolatek. Jego zadaniem było tatuowanie numerów na przedramionach przybywających do obozu więźniów. Naznaczanie ich.  Pewnego dnia w kolejce stanęła młoda przerażona dziewczyna – Gita. Lale zakochał się od pierwszego wejrzenia. I obiecał sobie, że bez względu na wszystko uratuje ją. Wykorzystał swoją pozycję nie tylko, by jej pomóc. W obozie po raz pierwszy rozmawiali, flirtowali, wymienili pocałunki. Ich uczucie przetrwało nazistowskie piekło: po wyzwoleniu odnaleźli się, pobrali i spędzili razem resztę życia. Lale Sokołow zdecydował się opowiedzieć swoją historię dopiero po śmierci Gity. To łamiąca serce, a jednocześnie pełna otuchy opowieść. Opowieść, która daje siłę nawet w najmroczniejszych czasach. Niesamowita historia miłosna niezwykłego człowieka i apoteoza człowieczeństwa. (źródło: wydawnictwo marginesy)



Moja opinia: „Tatuażysta z Auschwitz” autorstwa Heather Morris, to literatura faktu. Zebranie wszystkich informacji zajęło pisarce 3 lata. Historia ta opowiada o prawdziwych losach Lale’a, urodzonego jako Ludwig Eisenberg, żyda ze Słowacji. Dopiero po śmierci swojej wielkiej miłości Gity, urodzonej jako Gisela Fuhrmannova, zdaje relacje ze swoich najboleśniejszych wspomnień. Wspomnień z pobytu w Auschwitz, do którego trafił w roku 1942 z numerem 32407. Bohater od razu wyróżnia się wśród współwięźniów i udaje mu się za pomocą innego więźnia zostać zatrudnionym na uprzywilejowanej pozycji tak zwanego "Tatowierera" – tatuatora. Jego zadaniem było tatuowanie numerków na rękach nowo przybywających więźniów do obozu. Dzięki tej pozycji poznaje także Gitę, która natychmiast chwyta jego serce. 

Lale wykorzystując swoją pozycję stara się w jak największym stopniu pomagać swoimi współwięźniom, załatwiając przede wszystkim jedzenie, które w obozie było na wagę złota. Obu bohaterom udaje się przeżyć ciężkie czasy zagłady. Po wyzwoleniu z obozu zostają rozdzieleni, mimo tego w krótkim odstępie czasu odnajdują się i mają okazję spędzić ze sobą resztę życia.

„Jeżeli budzisz się rano, to znaczy, że jest dobry dzień.”

Cała historia jest niezwykle wzruszająca i poruszająca, wszystkie opowieści z czasów wojny tak na mnie działają. Ta książka mimo tego, że nie jest okraszona brutalnymi opisami to w faktyczny sposób obrazuje uczucia bohaterów oraz to straszne miejsce, którym był Auschwitz. Autorka pokazała całą historię w wyjątkowy i kompleksowy sposób. Jest to książka o wielkiej odwadze, miłości i determinacji. O nadziei i o tym, żeby nigdy się nie poddawać. 
Komu polecam tę książkę? Zdecydowanie wszystkim, by zrozumieć, ile można przeżyć dzięki miłości do drugiego człowieka i niosącemu przez siebie dobru. Oraz by zrozumieć to jak wielką krzywdę może wyrządzić człowiekowi drugi człowiek. 


Za możliwość przeczytania i recenzji dziękuje Wydawnictwie Marginesy! 




domiczyta



9 komentarzy:

  1. Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać tę książkę. Mam nadzieję, że mi się uda :)

    Pozdrawiam!
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby jak najszybciej, naprawdę warto jeżeli lubisz taką tematykę ☺️

      Usuń
  2. Literatura faktu? Początkowo myślałam, że to będzie po prostu powieść. Ale teraz jestem przekonana do tej ksiażki jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak literatura faktu. Cała historia oparta jest na przeżyciach tej pary, a autorka bardzo się przyłożyła do tego, żeby jak najwierniej zaprezentować tą historię. Naprawdę warto przeczytać. ☺️

      Usuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać tą książkę!


    https://aga-tkt-czyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie każda, ale uważam, że literatura wojenna w ogóle jest jedną z bardziej wartościowych. ☺️A tą z czystym sumieniem mogę polecić.☺️

      Usuń
  4. Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, zdecydowanie każdy powinien po nią sięgnąć .
    bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, czytanie tego typu książek powinno być obowiązkowe. :)

      Usuń
  5. Właśnie pożyczyłam tę książkę od koleżanki i mam zamiar ją przeczytać. coś czuję, że to będzie mega dawka emocji i pełnie łez.

    OdpowiedzUsuń