31 grudnia 2018

MOJE NAJLEPSZE I NAJGORSZE KSIĄŻKI W 2018 ROKU

MOJE NAJLEPSZE I NAJGORSZE KSIĄŻKI W 2018 ROKU

Rok 2018 przeleciał przez moje palce, nawet nie wiem kiedy. Obfitował w różne zakończenia i początki. Na jego początku ustanowiłam sobie cel "przeczytania 100 książek w 2018", który udało mi się zrealizować. Jeżeli jesteście ciekawi wszystkich pozycji zapraszam Was do zakładki "sto książek w 2018!" tam znajduje się spis wszystkich pozycji. Znalazło się wśród nich trochę perełek i gniotów, które w mojej subiektywnej opinii Wam teraz przedstawię. Ciekawi mnie czy wy też postawiliście sobie jakieś cele książkowe? Ile pozycji udało się Wam przeczytać? Która była najlepsza, a która najgorsza? 👇 Piszcie w komentarzach.

NAJLEPSZE KSIĄŻKI W 2018: (kolejność przypadkowa, ciężko tutaj generalizować)

1. Kristin Hannah "Słowik" (9/10)
Piękna, wzruszająca, wojenna historia. Na pewno wrócę do niej i do innych pozycji autorki. Link do recenzji. 

2. Louise Jensen "Surogatka" (10/10)
Wciągająca od pierwszej strony książka. Idealnie skonstruowana zagadka. Niby przewidywalna, a jednak zakończenie zaskakuje! Link do recenzji. 

3. Morris Heather "Tatuażysta z Auschwitz" (10/10)
Wielka odwaga, miłość i determinacja. Historia dwojga ludzi w Auschwitz. To po prostu trzeba samemu przeczytać. Link do recenzji

4. Colleen Hoover "Maybe someday" (10/10)
Tej autorki chyba nie muszę nikomu przedstawiać. :) Genialny romans chwytający za serce! Link do recenzji. 

5. Sarah J. Maas "Dwór mgieł i furii" (10/10)
Dworami jestem zauroczona, ale to właśnie ta część skradła moje serce. Must read dla wszystkich fanów fantastyki.

6. Katarzyna Berenika-Miszczuk "Druga szansa" (10/10)
Tę książkę poznałam dzięki Malwinie, która zorganizowała booktour. Sama nigdy bym tej książki nie kupiła, a tu co? Fenomenalna historia psychologiczna, na pograniczu fantastyki. Groza, niepewność i dezorientacja. Po nią każdy musi sięgnąć! Link do recenzji. 

7. Brittainy C.Cherry "Kochając Pana Danielsa" (10/10)
Niesamowita, magiczna i poruszająca historia o miłości, żałobie, przyjaźni i rodzicielstwie. 

8. Agata Czekierda-Grabowska "Adam" (10/10)
Powieść o młodzieńczej miłości, zrozumieniu i problemach. Wyciskacz łez. Szczerość i wielkie emocje. Link do recenzji. 

9. Holly Ringland "Wszystkie kwiaty Alice Hart" (10/10)
Pełno tajemnic rodzinnych, pełno uczyć i emocji, niedopowiedzeń. I jeszcze do tego pięknie wydana: okładka pełna kwiatów. Czytało się ją fenomenalnie. 

10. Colleen Hoover "Wszystkie nasze obietnice" (10/10)
Noc zarwana, chusteczki poszły w ruch. To powinno już wszystko wyjaśniać, jeśli chodzi to tę pozycję. Piękna, emocjonalna i szczera. 






NAJGORSZE KSIĄŻKI I ROZCZAROWANIA W 2018:

1. Donna Tartt "Mały przyjaciel" (3/10)
Największe rozczarowanie roku. Książka mogłaby być genialna. Ale autorka chyba zboczyła na zły kurs. W powieści wieje nudą, ciężko było mi nie zasnąć przy niej. Jedyne czym broni się ta książka to przepiękny, poetyczny styl pióra autorki. Link do recenzji. 

2. Whitney G. "Oskarżyciel"
3. Whitney G. "Niewinna" (4/10)
Pomysł na fabułę mógłby się obronić, gdyby nie kiepska realizacja. A dodatkowo te dwie pozycje zostały bezsensownie rozbite na dwa krótkie opowiadania. Cała fabuła przedstawiona w opisie książki. Drogie wydawnictwo dlaczego? Niczym mnie one nie zaskoczyły. Link do recenzji. 

4. Belinda Bauer "Martwa jesteś piękna" (5/10)
Książka raczej z pokroju tych przeciętnych. Miałam co do niej duże oczekiwania, a była tak bardzo przewidywalna, że aż wiało nudą. 

5. Remigiusz Mróz "Hashtag"(5/10)
Co tu się wydarzyło? Sama nie wiem. Jakiś pomysł na fabułę był, ale to zaplątanie i realizacja. Czy to aby na pewno napisał Pan Remigiusz Mróz? Brak logiki i chaos. 


6. Madeline Miller "Kirke" (6/10)
Bardzo duży zawód! Przepiękne wydanie, ale historia wieje nudą, prawie niczym nie różni się od zwykłej pierwszej lepszej mitologii. Główna bohaterka jest irytująca, a samej książce brak takiego "wow". Nie jest zła, ale dla mnie rozczarowanie. 

7. Marta Adamowicz "Dzieci księży" (5/10)
Pomysł autorki genialny, gorzej z realizacją. Sam temat został potraktowany pobieżnie, a od drugiej połowy zaczyna wiać nudą. 

8. Paulina Świst "Podejrzany" (2/10) 
Jest to kolejna książka, która udowadnia mi, że tego typu książki nie są po prostu dla mnie. Porównałabym tę książkę do znanego wszystkim "Pitbulla" faktycznie znajdziemy w niej wszystko, co autorka obiecuje "Ostry język, ostry seks .. " Czy jakoś tak. Mamy też sporo kartek, jakieś dialogi, a tak naprawdę zero wartościowej treści w środku. 








domiczyta

21 grudnia 2018

57. Agata Czykierda- Grabowska "Adam"

57. Agata Czykierda- Grabowska "Adam"
"Człowiek musi zostać zauważony. Musi mieć kogoś, dla kogo będzie najważniejszy, i kogoś, komu przysłoni świat."
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Tytuł: Adam
Ilość stron: 440
Wydawnictwo: OMGBooks
Data wydania: 18.07.2018
Moja ocena: 10/10

"Tylko ulotne momenty są tak naprawdę piękne."

Opis: Adam nie zaznał w życiu szczęścia. Po trudnym dzieciństwie i tragicznej śmierci matki trafił do domu tymczasowego, żeby doczekać osiemnastych urodzin. Później miał być zdany sam na siebie, sam stawiać czoła swoim lękom, koszmarom i niebezpieczeństwu, od którego nikt nie mógł go uchronić. Nie spodziewał się, że los postawi na jego drodze dziewczynę o zielonych oczach i wielkim sercu, które czuje zbyt mocno. Nie wiedział, że ona także skrywa bolesną tajemnicę, której dotychczas nikomu nie wyjawiła. Nie mógł przewidzieć, że zrodzi się między nimi miłość – czysta i młodzieńcza, ale też namiętna i obezwładniająca. Miłość, która uratuje ich na tysiąc różnych sposobów. (Źródło: Strona Autorki )


"Nie wszystkie bajki są dobre i nie wszystkie kończą się dobrze, ale niektóre z nich możemy sami zmienić."

Opinia: Ciężko mi znaleźć słowa, które opisałyby to, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka. Po tylu pozytywnych opiniach oczekiwania miałam wielkie. I nie zawiodłam się! Od samego początku ta historia niesamowicie mnie pochłonęła! Jest jednocześnie smutna, ale i ciepła. Napisana prostym, ale przepięknym językiem, który jest obfity w cudowne cytaty. Relacja głównych bohaterów jest bardzo intensywna, szczera i przepełniona emocjami, które chwytają za serce. Mimo tego, że ta książka należy do gatunku „New Adult” to jest ona bardzo dojrzała i niezwykle poruszająca. „Adam to historia o bólu, braku akceptacji, ogromnego pragnienia miłości i szczęścia. Nietuzinkowa opowieść, nietypowy romans, który dostarczył mi wielu wzruszeń, przemyśleń i łez. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek, które miałam szansę przeczytać w tym roku. I mogłabym ją z całą odpowiedzialnością porównać do twórczości Colleen Hoover, którą także uwielbiam! Wiem, że na pewno zakupię swój egzemplarz i wrócę jeszcze do tej fantastycznej historii. 

Jeszcze raz serdecznie dziękuje Dominice, która zorganizowała booktour z tą książką i dzięki temu miałam okazję poznać tę niesamowitą historię. Zapraszam także na jej bloga i profil na Instagramie.  



domiczyta


7 grudnia 2018

56. A.G.Howard "Alyssa i czary"

56. A.G.Howard "Alyssa i czary"

Autor: A.G.Howard
Tytuł: Alyssa i czary
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 445
Data wydania: 22.08.2018
Moja ocena: 8/10

Opis: Alyssa Gardner jeszcze nigdy nie zaznała całkowitej ciszy. Dręczą ją urojenia. Nieustannie towarzyszą jej odgłosy kwiatów i owadów. Gdy odkrywa, że Kraina Czarów istnieje naprawdę, cały jej świat rozsypuje się jak domek z kart. Nie są zatem szalone - ani ona, ani jej prapraprababka, Alicja Liddell, ani Alison, jej matka zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. Na kobietach z tej rodziny ciąży klątwa, którą zdjąć może tylko Alyssa. Musi wskoczyć do króliczej nory. Prawdziwa Kraina Czarów jest jednak zdecydowanie mroczniejsza niż jej literacki odpowiednik… Niepojęta magia, postaci żywcem wyjęte z filmów Tima Burtona, intrygi i walka o władzę... Przy pierwszym tomie serii Alyssa z Innej Krainy historia Lewisa Carrolla to dziecinna opowiastka! ( Źródło: Wydawnictwo Uroboros)



Opinia: Gdy tylko zobaczyłam tę nowość, od razu chciałam ją przeczytać! Alicję w krainie czarów bardzo lubię i mam do niej wielki sentyment. Sama okładka też mnie bardzo zachęciła swoją „innością"? Chyba tak mogę to ująć, po prostu ma to coś w sobie. Po przeczytaniu opisu tym bardziej byłam ciekawa, co autorka przedstawi nam tę historię. Czy to retelling znanej prawie wszystkim opowieści, czy mocna inspiracja? A może całkiem inna niezależna historia? Jakie było moje szczęście, gdy Wiktoria z profilu "vicky.vs.books" (Przepiękny profil, z masą fantastycznych zdjęć! Szczerze polecam!)  zorganizowała BookTour i miałam okazję ją w pierwszej kolejności przeczytać. 

Od razu piszę- nie jest to retelling historii Alicji, ale oczywiście mocna inspiracja jest bardzo widoczna. Pióro Howard jest lekkie, a zarazem bardzo barwne co bardzo mi przypadło do gustu, ponieważ ułatwiło mi to wyobrażenie sobie, a także „wkręcenie się” w nową historię i jakby nie patrzeć nowo wykreowany, magiczny świat. Niestety to jedna z takich książek, w których akcja nie pędzi na łeb na szyję, a sam początek ciągnie się dość mozolnie. Bałam się przez moment, że już tak będzie przez całą książkę! ;) Akcja na początku ma swoje powolne tempo, a sama nie mogłam doczekać się, gdy w końcu główna bohaterka wejdzie do zaczarowanego świata. Dopiero gdy Alyssa trafia do Krainy Czarów, przebieg zdarzeń zaczyna być bardziej dynamiczny. I dopiero wtedy książka bez reszty mnie pochłonęła. Wspomniana tutaj Kraina Czarów nie przypomina bynajmniej tej oryginalnej. Ta to połączenie wizji Lewisa Carolla i reżysera Tima Burtona. Mimo tego wciąż mamy do czynienia z magią i niesamowitością. Nie można jej odmówić także wyjątkowego klimatu oraz mroku, który potrafi zafascynować. Jest to zdecydowanie niepowtarzalna kraina, która mnie zauroczyła nawet bardziej niż jej pierwotna wersja. 

Jedynym poważnym minusem jak dla mnie jest sama główna bohaterka. Nijak nie mogłam jej polubić. Strasznie irytowało mnie jej dziecinne zachowanie, proste myślenie i ciągłe niezdecydowanie. Jedyną postacią, której z początku nie rozumiałam, a później jej kibicowałam był Morpheus. (Nie pytajcie! Chyba po prostu ciągnie mnie do czarnych charakterów ;)!) Nie mogło także zabraknąć wątku miłosnego, który nie do końca pasował mi do całej historii- ale też jej nie zepsuł. 

Książka w mojej ocenie jest godna polecenia. Mamy tutaj fantastyczną historię, w wyjątkowy sposób nawiązującą do Alicji w Krainie Czarów. Myślę, że każdy fan fantastyki będzie wniebowzięty, a chęć posiadania kolejnych tomów w swojej biblioteczce oczywistością.


Czytaliście już tę książkę? Jestem ciekawa Waszych opinii na jej temat! A jeżeli nie, dajcie znać czy choć trochę Was zaciekawiła! :)

domiczyta

6 grudnia 2018

55. Aleksander R. Michalak "Denar dla szczurołapa"

55. Aleksander R. Michalak "Denar dla szczurołapa"
"Wierzę, że są gry, w których się przegrywa przez samo to, że się do nich przystąpiło."
Autor: Aleksander R. Michalak
Tytuł: Denar dla szczurołapa
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 4.09.2018 r
Ilość stron: 432
Moja ocena: 7/10

Opis: W Holandii młoda stypendystka pada ofiarą brutalnej zbrodni. Czy za jej śmiercią stoi chory umysł maniaka? Czy może stanowi ona głębszą zagadkę, której korzenie tkwią w odległej przeszłości? Orientalista i awanturnik, Gabor Horthy, trafia podczas badań na zagadkowe prace XIX-wiecznego teologa, Augusta Erdmanna. Tuż przed śmiercią prof. Erdmann skupił się na legendzie o szczurołapie z Hameln. Ów muzyk, oszukany przez mieszkańców, miał w XIII wieku wyprowadzić z miasta wszystkie dzieci, które następnie przepadły bez wieści. To zwykłe, dawne bajanie – legenda, jakich wiele – zainteresowały Erdmanna, a za nim Horthy’ego, kiedy okazało się, że postać flecisty pojawia się na kartach historii regularnie. Od setek lat, w rożnych częściach świata, jego pojawienie przynosi ze sobą zawsze klątwy i niezwykłe zjawiska. I plagę szczurów… Idąc tym śladem, wiedziony silnym przeczuciem, Horthy podejmuje się wyjaśnienia zagadki szczurołapa. Zagląda do przepastnych archiwów w urokliwej Tybindze i rozgorączkowanej Jerozolimie, na wciąż wrzącym Bliskim Wschodzie szuka odpowiedzi w barwnym środowisku specjalistów od demonologii i historii Orientu. W chłodnym i deszczowym Oksfordzie, gdzie mieszkał Erdmann i jego uczniowie, odnajduje coś więcej niż tylko zagadki przeszłości. Nie wie, że z czasem staje się bezwolnym narzędziem potężnej organizacji, a jego poszukiwania posłużyć mają zupełnie innym celom. Bowiem za szczurołapem czają się siły potężniejsze i mroczniejsze, niż Horthy może sobie wyobrazić. (Źródło: Wydawnictwo Replika)

"Trudno przewidzieć własny los, lecz pierwszy możesz zadać cios..."

Opinia: Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach i premierach debiut Aleksandra Michalaka od razu na myśl przyszły mi książki Dana Browna- pełne historii, zagadek i zawrotnej akcji. Opis, okładka sprawiły, że od razu zechciałam ją przeczytać. Przyznaje bez bicia, że o legendzie o Szczurołapie nigdy nie słyszałam i tu na ratunek przybyło wydawnictwo Replika, które dołączyło do książki dodatek w postaci broszury z właśnie tą legendą i innymi ciekawostkami. Ułatwiło mi to niewątpliwe odbiór całej lektury. Czytanie pierwszych stron nie należało do najprostszych, ciężko było mi wyłapać klimat tej pozycji. Natłok przeróżnych informacji, głównie historycznych i teologicznych, przytłaczały mnie swoją fachowością. Dlatego też lektura „Denar dla szczurołapa” wymaga dużego skupienia, by połączyć starannie ze sobą wszystkie te informacje. Trzeba jednak oddać autorowi, że ma niewątpliwie wielką wiedzę na tematy teologiczne i historyczne, które umiejętnie wykorzystał przy tworzeniu fabuły. Niestety bohaterowie są bardzo „płascy” i brak im wyrazistości. Ciężko było się z nimi jakkolwiek zżyć, ale dało się ich lubić. Akcja, ale też i sam Gabor jako główny bohater książki, trochę zginęli w natłoku opisów i poszukiwań coraz to większej ilości informacji. Przez te wszystkie zabiegi akcja bardzo straciła na tempie. Jednak klimat grozy, jaki autor wykreował w tej historii, był świetny! Podobało mi się też to, że praktycznie do samej końcówki nie miałam pojęcia, jak zakończy się ta książka. Czy jest to thriller? Czy może jednak fantastyka? Jak autor wyjaśni tę zagadkę? Takie pytania przez całą lekturę chodziły mi po głowie. Dobrnęłam do końca książki głównie ze względu na zasianie we mnie zaciekawienia, jak ta historia się skończy. Było w niej kilka ciekawych wątków, więc nie była ona zła mimo małych minusów. Momentami mnie wynudziła, a innymi dawała wiele rozrywki. Myślę więc, że najlepiej samemu się przekonać, jaka faktycznie jest ta książka.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Replika!





domiczyta