27 sierpnia 2019

89. PRZEDPREMIEROWO W.Bruce Cameron „Był sobie pies 2”

89. PRZEDPREMIEROWO W.Bruce Cameron „Był sobie pies 2”
"Ludzie byli zdolni robić tyle niesamowitych rzeczy, a mimo to, tak często siedzieli bezczynnie, wypowiadając tylko słowa."


Autor: W.Bruce Cameron
Tytuł: „Był sobie pies 2” 
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 405 
Data wydania: 04.09.2019 r
Moja ocena: 8/10


Opis: „Mała Clarity June opuszcza ukochaną babcię i jej psa i wyjeżdża z matką do wielkiego miasta. Psiak przeżył już wiele żyć i sporo się nauczył o ludziach. Miał różne imiona: Bailey, Toby, Ellie, Koleżka… Bailey powraca w nowym wcieleniu na czterech łapach i spotyka dorastającą Clarity. Wie, że jego misja jeszcze nie została wypełniona – musi pilnować i strzec dziewczynki. Musi być dzielnym psem! Tym razem zrobi wszystko, aby pomóc ukochanej pani odnaleźć prawdziwą miłość i zrealizować jej marzenia. Czasami będzie musiał odejść, by zaraz znów powrócić jako inny psi przyjaciel. Bo jedno wie na pewno: życie jest na tyle pomerdane, że zawsze warto trzymać się razem.”  (Źródło: Wydawnictwo Kobiece) 


“Wszystkie psy wiedzą, że życie ma sens tylko u boku ukochanego człowieka”.

Opinia: „Był sobie pies” skradł moje serce od pierwszych stron, a ekranizacja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że totalnie historia w moim stylu. Gdy sięgałam po drugi tom, to miałam pewne obawy, że to już nie będzie to samo, a historia nie utrzyma tego samego poziomu. Jednak wszystkie okazały się bezpodstawne. Kolejny raz W.Bruce Cameron trafił w mój czytelniczy gust. Jako że uwielbiam zwierzęta, szczególnie psy to do tego typu historii podchodzę nad wyraz emocjonalnie. I tak było w tym przypadku. Historia tego uroczego psiaka dostarczyła mi wielu skrajnych emocji od śmiechu, aż po łzy wzruszenia. A największą zaletą jest to, że cała fabuła przedstawiona jest z perspektywy psa. Książka nie jest wymagająca, ale niezwykle ciepła i pokazuje czytelnikowi, jak przemija życie, jak zmagamy się z chorobą i przede wszystkim jak ważna jest miłość i przyjaźń w życiu każdego człowieka. Fantastyczna książka i piękna w swej prostocie. Uważam, że będzie ulubieńcem wielu osób i nie mogę doczekać się ekranizacji. Polecam!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu





25 sierpnia 2019

88. Alexandra Christo „Pieśń syreny”

88. Alexandra Christo „Pieśń syreny”
„Co roku zabieram jedno serce. Zagrzebałam siedemnaście w piasku, na dnie mojej sypialni. Czasami rozgarniam kamyki, żeby sprawdzić czy nadal tam są. Głęboko ukryte, krwawiące. Liczę je, aby mieć pewność, że nocą nie skradziono żadnego. To zrozumiały lęk. Serca oznaczają władzę, a istoty mojego rodzaju pragną jej bardziej od oceanu.”


Autor: Alexandra Christo
Tytuł: „Pieśń syreny” 
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 416
Data wydania: 14.08.2019 r
Moja ocena: 8/10

Opis: Księżniczka Lira to najskuteczniejsza morska morderczyni. Serca siedemnastu lądowych książąt to trofea, dzięki którym zdobyła respekt w głębinach. Jednak kiedy niefortunnie zabija jedną z syren, jej matka nie ma dla niej litości. Królowa Mórz zmienia ją w istotę, którą gardzi najbardziej na świecie – człowieka. Lira ma teraz tylko jeden cel – odzyskać dawną, syrenią postać. Żeby to osiągnąć musi dostarczyć królowej serca księcia Eliana. Dziedzic lądowego królestwa, Książę Elian, to najskuteczniejszy i bezwzględny pogromca syren. Kiedy na środku oceanu ratuje tonącą kobietę, nie ma pojęcia, że właśnie pomógł komuś, na kogo poluje. Skuszony obietnicą pomocy w wyplenieniu syreniego rodu, dobija niebezpiecznego targu z nieznajomą. Czy jednak powinien jej ufać? Który z dwóch największych zabójców wygra tę ryzykowną grę? (Źródło: Wydawnictwo Kobiece


Opinia: „To kill a kingdom”, czyli oryginalna wersja „Pieśni syreny” czekała na mojej półce od dłuższego czasu. Chociaż fanką „Małej syrenki” nie jestem, to jednak bardzo zaciekawiła mnie jej mroczna interpretacja. Nie da się nie zauważyć, że morskie klimaty w książkach stały się teraz bardzo popularne i mogłoby się wydawać, że nic nas tu nie zaskoczy, dopóki nie sięgniecie po tę książkę. Możecie zapomnieć o słodkiej małej syrence, bo klimat, jaki zaserwowała nam autorka jest nie do podrobienia-mroczny, krwawy i okrutny. „Pieśń syreny” czyta się błyskawicznie. Akcja prowadzona jest tutaj dwutorowo z perspektywy Liry i Eliana, dzięki czemu możemy zrozumieć ich motywacje. Główni bohaterowie od razu przypadli mi do gustu, zwłaszcza Lira i jej kreacja na silną, niezależną i pewną siebie kobietę. Relacja między Lirą i Elianem rozwija się stopniowo, naturalnie, a cały wątek miłosny jest nienachalny. Sarkastyczne, idealnie trafione dialogi między bohaterami to złoto! Alexandra Christo powoli buduje napięcie, fabuła rozwija się stopniowo, jednak nie ominą nas tutaj zwroty w akcji i niecodzienne wydarzenia. Niestety były momenty, kiedy to bardzo się wynudziłam, bo autorka nie szczędzi nam długich, przegadanych opisów, mimo tego, że pisane przepięknym językiem. Po czasie myślę, że były one istotne w tej historii, bo budują jednak w naszych głowach wizję tego świata i nadają klimat tej powieści.

Sięgnijcie po „Pieśń syreny”, nawet jeżeli za syrenami nie przepadacie to warto ze względu na jej mroczny charakter, niesamowity klimat i bohaterów!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!

22 sierpnia 2019

87. Eoin Dempsey „Anioł z Auschwitz”

87. Eoin Dempsey „Anioł z Auschwitz”


Autor: Eoin Dempsey
Tytuł: Anioł z Auschwitz” 
Wydawnictwo: Niezwykłe
Ilość stron: 297
Data wydania: 14.08.2019 r
Moja ocena: 8/10

Opis: „Opowieść o miłości i walce o przeżycie. Nic nie mogło rozdzielić Christophera i Rebekki: ani jej wyrodni rodzice, ani nawet narzeczony, z którym wróciła do domu po ucieczce do Anglii. Lecz gdy do sielankowej wyspy Jersey dociera II wojna światowa, nazistowscy najeźdźcy, realizując Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Żydowskiej swojego Führera, wywożą Rebeccę na kontynent. Gdy naziści deportują Christophera i jego rodzinę do ojczystego kraju – Niemiec, w desperackiej próbie ratowania ukochanej zgłasza się na ochotnika do szeregów SS. Rozpoczyna służbę w Auschwitz, gdzie sprawuje nadzór nad pieniędzmi skradzionymi ofiarom, które zginęły w komorach gazowych. Poszukując Rebekki, musi nie tylko ukrywać podwójną tożsamość, ale i walczyć o własną duszę. W koszmarnym świecie Auschwitz Christopher pilnuje przepływu rzeki splamionych krwią pieniędzy, dzięki czemu staje przed nieoczekiwaną szansą. Czy starczy mu sił i odwagi, by zaakceptować nowy los, który na zawsze może zmienić nie tylko jego życie, ale i wielu innych ludzi?(Źródło: Wydawnictwo Niezwykłe)


Opinia: „Anioł z Auschwitz” to zdecydowanie książka, po którą warto sięgnąć. Jest to historia pełna okrucieństwa, ale także pełna miłości, walki o przetrwanie oraz poświęcenia dla drugiej osoby. Według mnie tym przede wszystkim jest ta książka-piękną historią o prawdziwej miłości, która przetrwa wszystko nawet okrucieństwa, jakie niosła za sobą II wojna światowa. Lektura ta niewątpliwie dostarczy Wam szeregu emocji, a co wrażliwsi na pewno się wzruszą. Albowiem autor nie przebiera w słowach i w rzeczowy sposób przedstawia brutalną, krwawą codzienność obozową oraz związane z tym cierpienie wielu ludzi. Losy Christophera i Rebekki czyta się jednym tchem. I mimo tego, że ciężko jest używać przy literaturze obozowej pozytywnych określeń, to tutaj tego nie da się nie zrobić, bo ta historia jest po prostu piękna, wzruszająca i jednocześnie bolesna. Polecam, bo to naprawdę udany debiut!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu!



11 sierpnia 2019

86. Magdalena Krauze „Czekałam na Ciebie”

86. Magdalena Krauze „Czekałam na Ciebie”
Nie jestem wybredna i wymagająca. Już kiedy byłam małą dziewczynką, wiedziałam, że moja wielka miłość ma mnie porwać, oczarować, zwalić z nóg, pozbawić tchu, zawrócić w głowie. Ma mną wstrząsnąć jak porażenie prądem i przesłonić cały świat. Jeśli moje marzenia są zbyt wygórowane, wolę być sama niż z kimś, kogo nie kocham i kto nie kocha mnie.


Autor: Magdalena Krauze
Tytuł: „Czekałam na Ciebie” 
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 340
Data wydania: 31.07.2019
Moja ocena: 8/10

Opis: Paulina prowadzi spokojne życie: ma czułych rodziców, wspaniałych przyjaciół, satysfakcjonującą pracę. Jest zatwardziałą singielką i dotychczas żaden mężczyzna nie poruszył jej serca do głębi. Paulina wierzy jednak, że gdzieś tam czeka jej własne szczęśliwe zakończenie. Wierzy nawet wtedy, gdy jej najlepsza przyjaciółka Malwina zostaje nieoczekiwanie porzucona przez narzeczonego, a koleżanka z pracy popłakuje ukradkiem nad klawiaturą z powodu problemów małżeńskich. Nieoczekiwanie na progu redakcji i uporządkowanego życia Pauliny staje ON – Igor Gradecki, który w czasach szkolnych był jej wielką skrywaną miłością. Wtedy najfajniejszy chłopak w szkole, dziś przystojny interesujący mężczyzna, wywróci życie Pauliny do góry nogami.(Źródło: Wydawnictwo Jaguar


Opinia: Miałam duże oczekiwania co do debiutu Pani Magdaleny, a co najważniejsze zostały one spełnione. Gdybym miała opisać ją kilkoma słowami, to użyłabym słów ciepła, lekka, o codzienności. Według mnie jest to bardziej literatura obyczajowa z wątkiem romantycznym niż typowy romans. Niemniej jednak dostarcza ona wielu emocji i porusza współcześnie istotne kwestie takie jak choroba bliskiej osoby, potrzeba wsparcia, samotność i wiara w siebie. Bohaterowie są całkiem nieźle wykreowani, łatwo będzie nam się z nimi utożsamić. Fabuła jest sensowna i przemyślana, a styl autorki lekki i dobrze rokujący na przyszłe książki. Nie jest to historia, która nas zaskoczy. No, chyba że mowa o zakończeniu! ;) Wszak jestem pewna, że miło spędzicie z nią czas. Będzie to idealna lektura na letni czas, lecz także na chłodne zimowe wieczory, gdy najdzie nas potrzeba na coś optymistycznego. Dla zwolenniczek gatunku must read. Ja już nie mogę się doczekać kontynuacji!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar


5 sierpnia 2019

85. C.L.Taylor „Teraz zaśniesz”

85. C.L.Taylor „Teraz zaśniesz”
"Poczucie winy to takie podstępne uczucie. Czai się w mrokach umysłu, czekając, aż będzie mogło odsunąć na bok radość, zadowolenie i spokój; rośnie w siłę i spycha ze sceny wszystkie inne emocje, aż pozostaje już tylko ono. W dzień jestem zbyt zajęta, żeby myśleć o czymś innym niż obowiązki. Za dnia moje myśli (...) leżą skulone w kłębek i śpią, ale z chwilą, gdy świat wokół mnie zwalnia i uspokaja się, ziewają, przeciągają się i dobijają się do głowy, żądając posłuchu."


Autor: C.L.Taylor
Tytuł: „Teraz zaśniesz” 
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 400
Data wydania: 03.08.2019
Moja ocena: 6/10


Opis: Siedmioro obcych. Siedem sekretów. Jedno zabójcze kłamstwo. Anna marzy o tym, by zasnąć. Ale wyniszczająca bezsenność, lęki i prześladujące ją wspomnienia tamtej straszliwej nocy sprawiają, że to niemożliwe. Gdyby tylko nie czuła się tak winna... Aby uciec od dręczącej ją przeszłości, Anna przyjmuje posadę w hotelu na odległej szkockiej wyspie Rum. Kiedy jednak dołącza do niej siedmioro gości, to, co zdawało się ratunkiem przed światem, zamienia się w śmiertelnie przerażający koszmar. Każdy z gości, którzy zatrzymali się w hotelu Bay View, skrywa jakąś tajemnicę. Nikt nie mówi prawdy o tym, kim jest i dlaczego znalazł się w tym miejscu. Wśród siedmiorga nieznajomych jest morderca. Ma innych na oku. Ktoś położy się spać i nigdy więcej się nie obudzi...(Źródło: Wydawnictwo Albatros) 



Opinia: Stosunkowo nieczęsto sięgam po thrillery i kryminały, także większość książek z tego typu gatunków trafia w mój gust, a czytanie ich sprawia nie lada frajdę. Nie mogę jednak mojego pierwszego spotkania z twórczością C.L. Taylor zaliczyć do bardzo udanych. Pomysł na fabułę mógłby być bardzo ciekawy. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autorka bardzo inspirowała się kultową książką Agathy Christie „I nie było już nikogo”, którą czytałam na początku tego roku więc to dość świeża dla mnie historia i zauważam sporo elementów je łączących. Akcja w „Teraz zaśniesz” rozwija się powoli i jest przedstawiona według mnie dość chaotycznie. Mam tu na myśli prowadzenie fabuły z perspektywy wielu osób, bardzo łatwo początkowo się w tym pogubić. Dopiero po pewnym czasie zaczęłam „łapać”, o co w tym wszystkim chodzi ;) i czerpać z lektury przyjemność. Zwłaszcza gdy akcja nabrała tempa i wciągnęła mnie bez reszty. Dużym plusem tej lektury jest kreacja bohaterów i poruszenie problemu poczucia winy. Nie łatwo mi było wytypować czarny charakter i przewidzieć zakończenie, bo autorka co rusz podrzuca nam mylne tropy, a to cenię w tego typu gatunku książkach. Ostatecznie lektura okazała się nie najgorsza, ale czytałam lepsze. Osobom, które nie sięgają na co dzień po thrillery, przypadnie do gustu i będzie nie lada gratką. Na pewno wiele osób zaskoczy, wciągnie i okaże się idealnym thrillerem na letni czas!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!


1 sierpnia 2019

84. PRZEDPREMIEROWO Laura Kneidl „Jednak mnie kochaj”

84. PRZEDPREMIEROWO Laura Kneidl „Jednak mnie kochaj”

Autor: Laura Kneidl
Tytuł: „Jednak mnie kochaj” 
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 480
Data wydania: 14.08.2019 r
Moja ocena: 9/10


Opis: „Kiedy Sage przyjeżdża na studia do Melview w Nevadzie, nie ma ani przyjaciół, ani pieniędzy, ani dachu nad głową. Jej konto świeci pustkami, więc śpi w samochodzie, jest zagubiona i niepewna jutra, ale jednocześnie z determinacją walczy o nowe życie. Na szczęście, wkrótce spotyka na swej drodze bratnią duszę. Sage i April szybko się zaprzyjaźniają. Istnieje jednak pewien problem – April ma brata, przystojnego amatora erotycznych podbojów, a Sage, z uwagi na swoją przeszłość, stara się trzymać jak najdalej od nieznanych mężczyzn. Stopniowo okazuje się jednak, że Luca to wrażliwy, zraniony człowiek, który podobnie jak ona potrzebuje prawdziwej bliskości. Kiedy wydaje się już, że Sage odzyskuje radość życia, przeszłość jeszcze raz pokazuje swe złowrogie oblicze i powraca jak upiór podczas radosnych świątecznych dni…”  (Źródło: Wydawnictwo Jaguar) 

Opinia: Z ręką na sercu mogę postawić książkę „Jednak mnie kochaj” na równi z twórczością Mony Kasten, a to naprawdę wiele! Laura Kneidl stworzyła wciągającą i poruszającą historię dwójki bohaterów Sage i Lucki, którzy mają za sobą trudną i bolesną przeszłość. Autorka porusza bardzo ważne kwestie takie jak: radzenie sobie z traumą i jej skutki, zdobywanie zaufania, rola bliskich osób i ich wsparcie w trudnych momentach naszego życia. Lekki styl, świetnie wykreowani bohaterowie i ciekawa fabuła sprawia, że ta książka jest nie do odłożenia, póki nie dojdziemy do ostatniej strony. 

Istotny w tego typu książkach jest dla mnie też przekaz i emocje, które taka pozycja z sobą niesie. W „Jednak mnie kochaj” ich nie brakuje. Czytając ją, smuciłam się, okazywałam radość, złościłam się i przeżywałam całą tę historię razem z bohaterami, których po prostu nie da się nie lubić (mimo tego, że nie mogę przeżyć pewnych ich decyzji...). Nie ukrywam, że to Lucka jako mężczyzna prawie idealny skradł całą moją sympatię. A po takim zakończeniu totalnie nie mogę doczekać się premiery drugiego tomu! Nowa pozycja Laury Kneidl zdecydowanie zasługuje na Waszą uwagę! Polecam z czystym sumieniem!



Za możliwość przeczytania tej książki przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Jaguar!