20 marca 2019

67. Mario Escobar „Kołysanka z Auschwitz”

67. Mario Escobar „Kołysanka z Auschwitz”
„Ale dla niego-dla nich wszystkich- nie jesteśmy niczym więcej jak zwierzętami,które trzeba poświęcić w imię wyższych ideałów. Przeklętych ideałów, zamieniających ludzi w nikczemników! Matki nie mają ideologii. Nasze dzieci to nasza jedyna sprawa, jedyna ojczyzna. Mężczyznom zabijanie i umieranie w imię ideałów może przychodzić naturalnie. Dla nas, nosicielek życia, morderstwo popełnione w imię ideałów jest najgorszym wynaturzeniem, jakie stworzyła ludzkość. My jako matki zdolne wydawać na świat życie, nigdy nie staniem się współsprawczyniami tylu zgonów. ”

Autor: Mario Escobar
Tytuł: Kołysanka z Auschwitz
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 240
Data wydania: 13.03.2019 r
Moja ocena: 9/10

„To kiepski pomysł,by kochać kogoś w tym miejscu. Każdy, do kogo próbujemy się przywiązać w tym obozie, znika. ”

Opis: Niemcy, 1943 rok. Helene Hannemann budzi swoje dzieci, aby zaczęły szykować się do szkoły. Jej mąż Johann niedawno stracił pracę i nie ma szans na nową ze względu na swoje romskie pochodzenie. Jednak zanim rodzina Hannemann rozpocznie kolejny dzień, ich codzienność przerywają mundurowi wysłani przez SS. Johann razem z pięciorgiem dzieci mają zostać zesłani do Auschwitz, ponieważ w ich żyłach płynie romska krew. Helene jest czystej krwi Niemką i może zostać, a mimo to dobrowolnie postanawia opuścić dom razem z najbliższymi. Wszyscy trafiają do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Johann zostaje oddzielony od reszty rodziny, a Helene jako wyszkolona pielęgniarka zostaje wyznaczona przez doktora Mengele do prowadzenia obozowego przedszkola. Nie ma złudzeń co do brutalnych zamiarów tego człowieka. Chce jednak dać tym małym niewinnym istotom choć cząstkę nadziei oraz poczucie normalności.(Źródło: Wydawnictwo Kobiece)

„Wcześniej czy później wszyscy muszą odejść z tego świata, miałam jednak wrażenie, że w obozie koncentracyjnym nie umiera się, tylko przestaje istnieć. Uwięziono tutaj całe rodziny, nielicznym udało się uciec i przeżyć za drutami. Nikt już ich nie pamiętał, wspomnienie o nich rozpłynęło się jak mgła gdy przygrzeje słońce. Dym, nieskończona nicość, nieistniejąca pustka, w której ludzkie jestestwo zamienia się w niewiele więcej niż zaledwie tchnienie w całej wieczności. Wierzyłam, że jesteśmy nieśmiertelni. Rodzicie zawsze mi powtarzali, że nasze imiona są wyryte w Bożej pamięci po wiek wieków. Naziści jednak chcieli wymazać je z powierzchni ziemi i na zawsze umieścić w otchłani, gdzie przebywają nienarodzeni.”

Opinia: Czy jest choć jedna osoba, którą opowieści wojenne związane z obozami śmierci nie poruszają i nie wzruszają? Ja zdecydowanie do tych osób nie należę. Zawsze przeżywam tego typu powieści i czuję wielką wdzięczność, że nie muszę żyć w tak okropnych czasach. Zwłaszcza w przypadku, gdy historia inspirowana jest prawdziwymi zdarzeniami. Co prawda Mario Escobar zmienił część imion, zdarzeń jednak idealnie oddał klimat i prawdziwość tej historii. Jednocześnie w tej niepozornej objętościowo pozycji zawarł tyle emocji, że momentami trzeba było odetchnąć i odłożyć książkę na bok. Nie oznacza to jednak, że jest ona przegadana! Bo nie jest. Brak tu wszystkiego, co zbędne, a akcja toczy się idealnym tempem. Polecam także przeczytać wszystkie końcowe wyjaśnienia, podziękowania i słowniczek, które pozwolą nam czytelnikom na zrozumienie zamysłu i poznanie całego procesu twórczego dotyczącego tej powieści.

O czym jest Kołysanka z Auschwitz? O drastycznej rzeczywistości obozowej, dorastaniu w ciężkich czasach zagłady, eksperymentach na dzieciach. O wielkim poświeceniu matki dla dzieci, prawdziwej, bezwarunkowej matczynej miłości, a także miłości żony do męża. O tworzeniu namiastki normalności i zwieraniu przyjaźni. A przede wszystkim walki z wrogiem, głodem i niesprzyjającym losem. To wszystko znajdziecie w tej pozycji. Myślę, że jest to obowiązkowa lektura dla każdego. Prawdziwa, bolesna, poruszająca, bardzo wciągająca i na pewno pozostająca w pamięci. Polecam z czystym sercem!

„Tyle odwagi, tyle miłości wśród najciemniejszego mroku- przez chwilę poczułem się oślepiony. Zrozumiałem jednak, że los człowieka jest tajemnicą w boskim zamyśle, a my jesteśmy bogami, choć nasz zmierzch właśnie dobiega końca.” 

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! 

18 marca 2019

66. PRZEDPREMIEROWO Bianca Iosivoni "First Last Look"

66. PRZEDPREMIEROWO Bianca Iosivoni "First Last Look"
Wcześniej wierzyłam, że miłość i przyjaźń są wieczne. Że mogą wszystko przetrzymać. Ale teraz wiedziałam już, że była tylko jedna osoba, na której mogłam zawsze i wszędzie polegać: ja sama.  

Autor: Bianca Iosivoni 
Tytuł: First last look
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 380
Data premiery: 20.03.2019
Moja ocena: 6/10

Opis: Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie…” (Źródło: Wydawnictwo Jaguar



 Ludzie, którym najbardziej ufasz, to również ci, którzy mogą cię najbardziej zranić.  

Opinia: „First last look” to pierwszy tom nowego cyklu książek First nieznanej mi dotąd autorki Bianci Iosivoni. Z wielkim entuzjazmem wzięłam się za czytanie tej książki, ponieważ jest ona porównywana do uwielbianej przeze mnie twórczości Mony Kasten. Niestety nie była to lektura, którą można byłoby ustawić na równi z Moną Kasten i dlatego trochę się zawiodłam. Przede wszystkim styl jest inny. Jednak największą różnicą jest kreacja głównych bohaterów, z Emery i Dylanem niestety się nie polubiłam i nie dano mi zbytnio na to szansy. Fabuła tej historii była dość schematyczna i przewidywalna, ale to akurat nie przeszkadzało. Nie oczekuję, że ktoś nagle wymyśli w romansie coś nowego. Nie oszukujmy się, w romansach pewna schematyczność musi po prostu być. ;) Język i styl, jak przystało na tego typu książkę, jest lekki i przyjemny, przez co czyta się ją naprawdę błyskawicznie. Szkoda, że był też bardzo monotonny, a autorka często używa powtórzeń i tych samych wyrażeń, przez co niestety odniosłam wrażenie, że ciągle czytam te same dialogi między bohaterami. W dialogach również zabrakło autentyczności. Wielkiego plusa daję bohaterom drugoplanowym, którzy po części tę historię ratują, a wątki z nimi jako bohaterami pierwszoplanowymi mogą być naprawdę intrygujące. Czego najbardziej mi zabrakło w tej książce? Chemii między głównymi bohaterami, teoretycznie dorosłymi już prawie ludźmi, których relacja była naprawdę dziwna, dziecinna i sztuczna. Nie wyczułam między nimi za grosz pozytywnych uczuć, a tym bardziej miłości. Dodatkowo zostali oni przedstawieni w dość stereotypowy sposób, Emery jako agresywna, roszczeniowa kobieta, której zachowanie było niby wytłumaczone jej przeszłością- jednak mnie to nie kupiło. A Dylan? Jako idealny, bez wad przystojniak ze szczególnie skrywaną tajemnicą. Ich sposób zachowania i budowania relacji między sobą był bardzo sztuczny, dialogi wymuszone, a decyzje mało logiczne. Akcja jednak toczy się swoim tempem i efekcie mamy dość nieidealną, ale z potencjałem książkę doskonałą na jeden niezobowiązujący wieczór. Czy sięgnę po kolejne części? Na pewno, gdy będę miała taką okazję głównie ze względu na bohaterów drugoplanowych, których historie mają być opowiedziane w kolejnych tomach i zapowiadają się być niezwykle interesujące.




Za możliwość przeczytania tej książki przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Jaguar! 

2 marca 2019

65. [PRZEDPREMIEROWO] Jolanta Maria Kaleta "Wojna i miłość. Katarzyna i Igor"

65. [PRZEDPREMIEROWO] Jolanta Maria Kaleta "Wojna i miłość. Katarzyna i Igor"
Tu zgodzę się z panem, generale- oschłym tonem odezwał się biskup- że najdroższa człowiekowi ma być ojczyzna, bo jest jakby matka, co piersiami swymi karmi dzieci swoje. Jej ziemia żywi nas i okrywa. Jej językiem porozumiewamy się między sobą. 


Autor: Jolanta Maria Kaleta
Tytuł: "Wojna i miłość. Katarzyna i Igor"
Ilość stron: 736
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 13 marca 2019 r
Moja ocena: 8/10


Nie spodziewała się, że miłość może mieć też takie oblicze, pełne poświęcenia. 


Opis: Poznali się na balu z okazji imienin carowej Aleksandry. To był pierwszy bal polskiej szlachcianki Katarzyny Jaxa-Raweckiej. Miała zaledwie siedemnaście lat, burzę niesfornych loków, a wieczorowa suknia uszyta z kremowej delikatnej tkaniny podkreślała jej smukłe kształty. Przetańczyła cały wieczór z carskim dragonem, porucznikiem Igorem Kaledinem. Gdy usłyszała od niego: „Cały mój świat to ty”, nie przypuszczała, że będzie musiała zdusić w zarodku kiełkującą w jej sercu miłość. Nad Europę nadciągały bowiem ciemne chmury. Słychać było pierwsze pomruki Wielkiej Wojny... ” (Źródło: Wydawnictwo Otwarte)

Chcesz przeczytać fragment tej powieści? TU KLIKNIJ. ;)


Miłość nie polega tylko na braniu, ale także dawaniu. A ja chcę ci ofiarować swoją przyjaźń. W zamian niczego nie oczekuję. Kiedy uznasz, że poradzisz sobie beze mnie, odejdziesz. 


Opinia: Mówią, że nie ocenia się książki po okładce. Jednak w tym przypadku to właśnie piękne wydanie, w twardej oprawie najbardziej zachęciło mnie do zainteresowania się tą historią. Interesujący wydał się także opis, bo czy może być coś bardziej romantycznego (przynajmniej na swój charakterystyczny sposób :) niż wielkie uniesienia miłosne podczas trwania wojny, gdy nasze życie jest zagrożone? Gdy sięgnęłam po tę pozycję, już na początku zostałam bardzo mile zaskoczona, ponieważ autorka zadbała oto by jak najdokładniej wprowadzić czytelnika w klimat i fabułę swojej lektury. Dlatego na samym jej początku znajdziemy „niezbędnik historyczny”, który bardzo pokrótce streszcza nam, jak doszło do wybuchu I Wojny Światowej i mówi o tym, w jakiej sytuacji znajdowała się Polska w czasie, w którym zostali osadzeni bohaterowie. Dlatego nawet dla osoby, która nie uważała zbytnio na lekcjach historii, odnalezienie się w fabule nie będzie stanowiło większego problemu. Mamy także spis głównych bohaterów i postaci historycznych, które występują w fabule książki, co bardzo ułatwia, zważywszy na to, że powieść ta jest niewątpliwie wielowątkowa i bardzo obszerna. Jako że autorka przy pisaniu posłużyła się językiem charakterystycznym dla tamtego okresu i archaizmami mamy też na jej końcu słowniczek. Niech to jednak Was nie przeraża, bo książkę czyta się naprawdę lekko i przyjemnie. A zabieg ten jeszcze bardziej wprowadza czytelnika w tamten okres.


Akcja powieści zaczyna się w zimowy, Wigilijny dzień gdzie stopniowo poznajemy losy rodziny Jaxa-Raweckich, która musi w późniejszym czasie zmierzyć się z okrucieństwem wojny. Główną historią jest tutaj oczywiście ta tytułowa historia o problematycznej, dramatycznej, pełnej przeciwności losu, prawdziwej miłości Katarzyny i Igora rosyjskiego dragona. Autorka rozwinęła także losy pozostałych członków rodu Jaxa-Raweckich, dlatego poznamy też historię byłego powstańca lub historię dwóch braci, którzy zostali zmuszeni do walki po przeciwnych stronach frontu. Czy też opis ogólnych zmagań wojennych i walkę o wolność, niepodległość i władzę, gdzie bohaterowie nie raz muszą stanąć przed trudnymi wyborami, które mogą zważyć o ich życiu. Czytając tę książkę czuć klimat wojny, cierpienia. Zauważalne jest tutaj także wielka wiedza i zaangażowanie autorki w ten utwór. Tę powieść czytało mi się naprawdę bardzo dobrze, z przyjemnością i szybkością mimo tego, że książka nie należy do cienkich i łatwych. Historia ta ma również swoje małe minusy, a dokładniej to, momentami wydawała mi się trochę „przegadana”. Wadą jest także „spoilerowanie” dalszych losów bohaterów przez samą autorkę? Nie wiem nawet jak to nazwać i ciężko mi określić czy to był celowy zabieg i czemu miał służyć. Mnie to bardzo irytowało, że dwieście stron wcześniej dowiadywałam się, że jakaś z postaci zostanie później uśmiercona. Niewątpliwie odebrało mi to część przyjemności i przede wszystkim szoku i emocji, które towarzyszyłyby mi, gdybym tego nie wiedziała.

Niemniej jednak myślę, że jest to fantastyczna historia, która będzie w stanie poruszyć większość serc i dostarczyć wielu emocji większości czytelnikom. Pełna bólu, prawdziwości, cierpienia, wojny i miłości.




Za możliwość przeczytania przedpremierowego dziękuję Wydawnictwu Otwartemu





Macie zamiar sięgnąć po tę powieść? Lubicie powieści, romanse historyczne? A może, gdy to czytacie macie tę historię za sobą? Podzielcie się Waszą opinią w komentarzu. 



DomiCzyta