22 listopada 2018

54. Umberto Eco, Carlo Maria Martini "W co wierzy ten, kto nie wierzy?"

54. Umberto Eco, Carlo Maria Martini "W co wierzy ten, kto nie wierzy?"
Autorzy: Umberto Eco, Carlo Maria Martini
Tłumaczenie: Ireneusz Kania
Ilość stron: 96
Data wydania: 14.11.2018 ( pierwsze wydanie ok. 1998)
Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Moja ocena: 7/10


Opis: Trwają na przeciwnych krańcach spectrum – jeden jest światowej sławy pisarzem, autorem „Imienia róży” i samozwańczym człowiekiem świeckim; drugi, hierarchą Kościoła Katolickiego, wymienianym w gronie potencjalnych następców obecnego papieża. W tej przyjacielskiej, lecz zaciętej szermierce listów i idei, Umberto Eco i Carlo Martini dyskutują nad kwestią aborcji, rolą kobiet w Kościele, etyką i Apokalipsą. Stawiają czoła najtrudniejszym dylematom nowego milenium, świadomi dzielących ich różnic, wiary i niewiary. Rezultat? Jest oszałamiający. Jakie bowiem są granice wiary? I w co wierzy ten, kto nie wierzy?  (Źródło: Wydawnictwo Literackie)

O Autorach:



UMBERTO ECO - włoski semiologfilozofbibliofil i mediewista, powieściopisarz, autor felietonów i esejów. Rozsławiła go twórczość beletrystyczna. Jego wielopłaszczyznowe i kunsztownie skonstruowane powieści mają cechy dzieła otwartego, stymulują odbiorcę do własnej interpretacji. 


C.M. MARTINI − włoski duchowny katolicki, jezuita, arcybiskup Mediolanu (1979–2002), kardynał, wolnomularz. Chętnie współpracował z mediami. Odważnie poruszał gorące tematy dialogu chrześcijaństwa ze światem laickim.



Opinia: Zawsze ciekawią mnie książki, w których następuje zetknięcie się dwóch, różnych światów- w tym przypadku świata świeckiego oraz świata katolickiego. Lubię pozycje, w których zawarte są spostrzeżenia dwóch stron na tematy trudne, o których często nikt nie chce się wypowiadać. Cała dyskusja włoskiego filozofa oraz włoskiego duchownego ma formę listów. Listów życzliwych, nakłaniających do refleksji, niezmuszających nikogo do zgodzenia się z autora ideologią. Autorzy przybliżyli nam swoje spojrzenie na etykę, apokalipsę, aborcję oraz rolę kobiet w kościele katolickim. Mimo tego, że listy pochodzą z około 1998 roku, to są jak najbardziej świeże, a dyskusja na tematy, które zostały wtedy podjęte, są nadal aktualne. Pozycja nie jest łatwa do czytania, wymaga niewątpliwie pewnej wiedzy i skupienia. Krótka i treściwa- tak bym ją opisała dwoma słowami. Dzięki tej lekturze, mając już jakieś swoje zdanie, na tematy zawarte w książce spojrzałam z czystym umysłem. Pióro autorów jest typowo specjalistyczne. Umberto Eco posługuje się językiem filozoficznym, a kardynał teologicznym, który nie zawsze może być dla czytelnika do przebrnięcia. Myślę jednak, że to jest właśnie cecha tego typu literatury. Podoba mi się to w tej książce, że obydwaj autorzy skłaniają czytelnika do refleksji i zastanowienia się „A jaką ja mam opinię na ten temat? Do którego nurtu mi bliżej?” . Komu poleciłabym tę pozycję? Wszystkim zainteresowanym tematem wiary i filozofii, a także tym ciekawym starcia się dwóch różnych światów, opinii w tak delikatnych tematach. Osobom, dla których literatura specjalistyczna nie jest obca, a przede wszystkim straszna. 



domiczyta



Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu!

21 listopada 2018

53. Katarzyna Berenika-Miszczuk "Druga Szansa"

53. Katarzyna Berenika-Miszczuk "Druga Szansa"
"Cisza.
Otula mnie.
Miękka.
Lepka.
Straszna.
- Boję się... "


Autor: Katarzyna Berenika-Miszczuk
Tytuł: Druga Szansa
Ilość stron: 330
Data premiery: *nowe wydanie - 22.08.2018
Wydawnictwo: Uroboros
Moja ocena: 10/10 


Opis: Julia budzi się w tajemniczym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie pamięta, jak się tu znalazła. Z czasem dowiaduje się, że cała jej rodzina zginęła w pożarze. Jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Nazwa ośrodka, Druga Szansa, powinna napawać pacjentów otuchą… Co jednak myśleć o kobiecie, która ciągle wróży Julii śmierć, pojawiającej się nagle nieznajomej dziewczynie i szeptach rozbrzmiewających dokoła? Najwyraźniej dzieje się tu coś dziwnego. Julia staje się coraz bardziej zagubiona i przerażona. Co zrobi w sytuacji, w której nie może zaufać nawet sobie? (źródło: Wydawnictwo Uroboros)


"Moje ręce... Były takie obce. Nie moje. Ciepłe łzy płynęły po policzkach. Cisza dookoła. - Boję się... - szepnęłam. Matowy, martwy głos, nienależący do mnie."

Moja opinia: To moje kolejne spotkanie z piórem autorki. Po fantastycznej serii Kwiatu Paproci, przyszła kolej na tę książkę. Miałam ją okazję przeczytać dzięki Malwinie, która zorganizowała BookTour na swoim Instagramie. Co sądzę o tej książce? Jednym słowem: FENOMENALNA. Ma ona wszystko, czego potrzebuje w tego typie literaturze- groza, niepewność, dezorientacja. Czytając ją, naprawdę momentami się bałam! Jednak nie zatrzymało mnie to przed dalszym czytaniem, każda kolejna strona sprawiała, że byłam coraz bardziej zaintrygowana i zdezorientowana. Bohaterowie świetnie wykreowani, zabawne dialogi i klimat, wszystko to składa się na tę świetną pozycję. Zakończenie wbiło mnie w ziemię, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale to może być spowodowane, że nigdy nie byłam dobra w te klocki. W dodatku mamy tutaj otwarte zakończenie, nie mogę powiedzieć, jestem ciekawa, co wydarzyłoby się dalej. Myślę, że to lektura obowiązkowa dla każdego i dla tych bojących się i dla fanów horrorów.



domiczyta

16 listopada 2018

52. Madeline Miller "Kirke"

52. Madeline Miller "Kirke"
"To było takie proste. Jeśli tego chcesz, zrobisz to. Jeśli cię to uszczęśliwi, popłynę z tobą. Czy jest taka chwila, że serce pęka ze szczęścia?"

Autor: Madeline Miller
Tytuł: Kirke
Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 13.06.2018 r
Moja ocena: 6/10

Opis: W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem. Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się urodziła, czy do śmiertelników, których pokochała. ( Źródło: Wydawnictwo Albatros)



"Ludzie w wielkiej potrzebie często są jak najdalej od wdzięczności i zaatakują cię tylko po to, by znów poczuć się silnymi."


Moja opinia: Do przeczytania tej książki zostałam skuszona przede wszystkim przepięknym wydaniem. Cudownie zdobione, w twardej oprawie, Wydawnictwo Albatros zadbało o każdy szczegół. Sam opis także wydał mi się intrygujący. Byłam bardzo ciekawa, jak autorka przedstawi dobrze, większości znany mitologiczny świat. Znajdziemy w tej historii dobrze nam znanych bogów i innych bohaterów takich jak Zeus, Odyseusz, Dedala i Ikara czy Minotaura, mamy też główną bohaterkę Kirke-o, której w mitologii raczej rzadko się mówi, przynajmniej ja się z nią jeszcze nie miałam okazji poznać. Historia Kirke nie jest zbyt optymistyczna. Bohaterka jest ciągle poddawana próbom, przeciwnościom losu, a przede wszystkim musi zmierzyć się z wielką samotnością. Nie można jej zarzucić braku odwagi, ale cech negatywnych naiwności, bierności. Momentami nie rozumiałam jej decyzji. Bardzo irytowało mnie jej zachowanie. Nie jest to typowa opowieść mitologiczna, różni się bardzo od znanej nam, chociażby ze szkoły. Akcja rozwija się bardzo powoli, wiele w niej opisów oraz codzienności bohaterów. Co momentami bardzo mnie nudziło i miałam ochotę odłożyć ją na półkę. Czekałam na jakieś zwroty akcji, sytuację, która wywoła u mnie takie wow. Niestety zabrakło tutaj tego. Dla mnie to kolejna książka, która nie zostanie w mojej pamięci, ale przynajmniej pięknie wygląda na półce!

domiczyta

6 listopada 2018

51. Ruth Hogan "Strażnik rzeczy zagubionych"

51. Ruth Hogan "Strażnik rzeczy zagubionych"
"Cisza bywa niebezpieczna. Milczenie jest pewne i godne zaufania, a ciszę przepełnia oczekiwanie, niczym złowroga pauza; cisza przywołuje nieszczęście, jak pojedyncza nić, która aż się prosi, żeby za nią pociągnąć."
Autor: Ruth Hogan
Tytuł: Strażnik rzeczy zagubionych
Tłumaczenie: Nina Dzierżawska
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Literackie
Moja ocena: 7/10

Opis: Starzejący się pisarz, Anthony Peardew, po śmierci ukochanej żony zaczyna zbierać i katalogować przedmioty zgubione przez innych. Jego pierwszym zaskakującym znaleziskiem jest puszka po ciasteczkach z ludzkimi szczątkami, pozostawiona w pociągu. Czując, że ma coraz mniej czasu, przekazuje w testamencie swojej zaufanej asystentce Laurze osobliwą kolekcję wraz ze szczególnym zadaniem - kobieta ma oddać odnalezione przez niego przedmioty ich właścicielom. W wypełnieniu tego pozornie niewykonalnego zadania pomaga jej ogrodnik Freddy, a także Sunshine, urocza dziewiętnastolatka z zespołem Downa, która przejawia wyjątkowe zdolności w odgadywaniu, skąd pochodzą przedmioty. Nikt nie przypuszcza, jaką lawinę nieprzewidzianych zdarzeń uruchomi to nietypowe ostatnie życzenie Strażnika rzeczy zagubionych. Jednocześnie w domu coraz silniej zaznacza swoją obecność duch żony pisarza - Theresy, która także próbuje przekazać swoją ostatnią wolę… (Źródło: Wydawnictwo Literackie


"Był dla niej północą,był południem,był zachodem i wschodem był dla niej,był dla niej dniem powszednim,był niedzielnym ubraniem.Była dla niego księżycem i gwiazdami,była piosenką, której razem słuchać chcieli. Myśleli,że miłość potrwa wiecznie i dobrze myśleli."

Opinia: Miałam bardzo duże oczekiwania do tej książki. Zachęciły mnie opinie, a także przepiękne wydanie tej pozycji. Spodziewałam się wyjątkowej lektury, pełnej wzruszeń i emocji. Dostałam jednak dobrą książkę, wyjątkową, ale jednak tylko dobrą.  Co mi się podobało? Piękny, prosty język i świetny pomysł na fabułę. Szczególnie motyw z zagubionymi rzeczami, trochę mniej już spodobały mi się wątki paranormalne. Zauroczyli mnie bohaterowie, którzy byli idealnie wykreowani. Charakteryzuje ich przede wszystkim autentyczność i ich prosta rzeczywistość. Ciepło, miłość i klimat historii bardzo przebija się przez tę książkę. Olga , czyli Wielki Buk napisała, że autorka "stworzyła opowieść, która zostawia po sobie ślad i to cudowne poczucie wdzięczności za dar życia. Lektura dla romantyków, dla marzycieli, dla tych, którzy mają czas, by na chwilę się zatrzymać i poczuć jej subtelną magię." i ja się zgadzam w stu procentach z tym stwierdzeniem. 

Myślę, że jeżeli pozostałe pozycje autorki takie jak "Queenie Malone's Paradise Hotel" i "The Wisdom of Sally Red Shoeszostaną wydane w Polsce, to ja chętnie po nie sięgnę! 



domiczyta