26 kwietnia 2021

183. Elizabeth Briggs „Król Demonów”

„Jest nam pisane być ze sobą przez całą wieczność. To nasz los. Nasze przeznaczenie. I nasze przekleństwo.”


 Autor: Elizabeth Briggs
 Tytuł: „Król Demonów”
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki
Data wydania: 14.04.2021 r
Moja ocena: 6/10 

Opis: „Zawarłam pakt z diabłem. Teraz ON uważa, że należę do niego. Kiedy moja najlepsza przyjaciółka zaginęła w Las Vegas, wiedziałam, że tylko jedna osoba będzie w stanie mi pomóc. Lucas Yfer, playboy milioner, król Miasta Grzechu i… diabeł we własnej osobie. Jest mroczny, niebezpieczny i zabójczo przystojny. Ach, no i jest złem wcielonym. Muszę przystać na jego warunki. Jestem zdesperowana. Ale kiedy zawierasz pakt z diabłem, nie ma odwrotu. Od teraz jest właścicielem mojego ciała przez siedem nocy pełnych grzechu. Co gorsza, posiada również moją duszę – na całą wieczność. Jestem Persefoną wezwaną przez Hadesa i nie mam innego wyboru, jak tylko zejść do podziemi i zostać jego mroczną królową. Czy tli się jeszcze jakieś światło w tym czarnym sercu? A może pochłonie mnie jego ciemność?” (Źródło: Niegrzeczne Książki)

Opinia: Jak jesteście tutaj ze mną trochę dłużej, to wiecie, że „niegrzeczne” romanse nie znajdują swojego miejsca u mnie na półce. Sięgnięcie po „Król Demonów” było dla mnie wyjściem ze swojej strefy komfortu czytelniczego, tego nie ukrywam. Dlaczego więc sięgnęłam po tę pozycję? Ponieważ opis przywiódł mi na myśl uwielbianego przeze mnie serialowego Lucyfera. Jak się okazało, książka z serialem ma niewiele wspólnego, ale i tak bawiłam się świetnie, bo to naprawdę dobra historia! 

Romans jak romans był bardzo przewidywalny tak samo, jak motyw zawarcia paktu z diabłem, ale wątek fantastyczny, który został tutaj wpleciony, jest naprawdę intrygujący. Odniesienie historii bohaterów i powiązanie fabuły z mitologicznym Hadesem i Persefoną oraz innymi wierzeniami to był strzał w dziesiątkę. Chociaż nie ukrywam, że potrzebowałam kilkunastu dobrych stron, żeby na dobre wciągnąć się w tę historię. Trochę ubolewam nad tym, że autorka tak słabo pogłębiła świat fantastyczny, bo tak jak już wspomniałam, to najmocniejsza strona tej książki. Podobnie jest w przypadku kreacji głównych bohaterów, Elizabeth Briggs w ogóle nie skupiła się na tym, by nakreślić ich sylwetki, przez co wypadają dość płasko. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach tło i charaktery Lucyfera i Hannah zostaną rozwinięte.

Książka jest napisana lekkim stylem, więc będzie idealną odskocznią od codziennych obowiązków. Polecam podejść do niej całkowicie bez oczekiwań, jak do czystej rozrywki, a na pewno się nie zawiedziecie.










Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki! 




2 komentarze:

  1. Mnie też po opisie książka skojarzyła się z Lucyferem. Gatunek nie do końca mój, ale z dwojga złego wolę przeczytać romans fantastyczny z diabłem, niż innych mniej realną niż fantastyka opowieść o mafii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie lubię motywu mafijnego, a niestety coraz częściej przewija się w tego typu książkach. :(

      Usuń