4 maja 2021

184. Mendal W.Johnson „Zabawmy się u Adamsów”


 Autor: Mendal W. Johnson
 Tytuł: „Zabawmy się u Adamsów”
Liczba stron: 317
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 30.04.2021 r
Moja ocena: 8/10 

Opis: „Dwudziestoletnia studentka Barbara podejmuje pracę jako opiekunka dwojga dzieci, których rodzice wyjechali na tygodniowe wakacje do Europy. Trzynastoletni Bobby i dziesięcioletnia Cindy Adams, to urocze, inteligentne, dobrze wychowane rodzeństwo, które czas wolny spędza najchętniej w towarzystwie nieco starszych przyjaciół mieszkających w sąsiedztwie: Dianne, Johna i Paula McVeightów. Znudzeni brakiem rozrywek i złaknieni ekscytujących doznań postanawiają zabawić się kosztem Barbary. Dziewczyna zostaje uwięziona, a dzieci zaczynają prowadzić z nią grę. Coś, co z początku wydaje się niewinnym psikusem, szybko wymyka się spod kontroli. Pozbawiona nadzoru i upojna poczuciem wolności młodzież zaczyna z socjopatyczną przyjemnością ulegać najbardziej prymitywnym instynktom.” (Źródło: Wydawnictwo Vesper)


„Kontakt człowieka z życiem, z przyrodą opiera się na nieustającej czujności, zadumie i działaniu. Zatrzymani i skrępowani bezradnie patrzymy, jak chwasty i dżungle rozrastają się na całe krainy, jak gniją i zapadają się zaniedbane domu, niepodlewane ogrody wysychają na wiór. Zniewoleni, odizolowani i unieruchomieni tracimy prawo do naszego miejsca w życiu i zaczynamy się zapadać.




Opinia:  „Zabawmy się u Adamsów” to książka, której fabuła z pozoru jest prosta i niczym niezaskakująca. W końcu motyw okrucieństwa dzieci wobec dorosłych już nie raz był w kulturze wykorzystywany. Jednak jestem w stanie zagwarantować Wam, że to jedna z tych pozycji, która zostaje z człowiekiem na długi czas. Ogrom bestialstwa, brutalności i zła, jaki został ukazany w tej historii, jest przerażający. Jej czytanie nie należy do prostych, masa negatywnych emocji, które wzbudza ta powieść, jest momentami przytłaczająca.

To historia o tym, jak z pozoru niewinna zabawa grupki dzieci przeobraża się w coś tak złego, że normalny ludzki umysł nie jest w stanie tego pojąć. Pokazuje również, jak ważna jest kontrola rodziców oraz kształtowanie dobrych cech u dzieci. Czytając „Zabawmy się u Adamsów” miałam masę refleksji typu: „Gdzie jest granica między zabawą a czystym okrucieństwem?”, „Czy człowiek jest z natury zły?”, „Czy umysł dziecka da się kontrolować?”.

Nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. Nie każdy będzie na nią gotowy, ale zapewniam Was, że warto po nią sięgnąć!









Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Vesper! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz