12 lutego 2018

5. It ends with us - Colleen Hoover

Cześć!
Ta przepiękna okładka od razu przekonała mnie, żeby przeczytać tę książkę. Colleen Hoover jak zwykle mnie nie zawiodła, to nie moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Tym razem Colleen zaserwowała nam historię poruszającą problemy przemocy w małżeństwie, dorastaniu w takim środowisku, a także akceptacji drugiego człowieka. 



Tytuł: It ends with us
Autor: Colleen Hoover
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Otwarte 
Ocena na Lubimy Czytać: 8,6/10
Moja ocena: 9/10

"To, że ktoś cię krzywdzi, nie oznacza, że możesz tak po prostu przestać go kochać. To nie czyny sprawiają najwięcej bólu, lecz miłość. Gdyby czynom nie towarzyszyła miłość, ból byłby trochę łatwiejszy do zniesienia."

Opowieść zaczyna się dość nieśmiało, kiedy to Twoje nieznających się ludzi spotyka się na tarasie jednego z wieżowców w Bostonie. Mają się już nigdy więcej nie zobaczyć. Ryle'a i Lily nie spodziewają się, że ta noc odmieni ich życie. Od tamtej pory ciągle o sobie myślą. Aż pewnego dnia los sprawia, że znowu się spotykają. Lily otwiera własną kwiaciarnię, a Ryle odnosi coraz to większe sukcesy w dziedzinie neurochirurgii. Mimo początkowych wątpliwości, postanawiają spróbować być razem. Od tamtej pory życie Lily zmienia się. Ciągłe wzloty i upadki, sukcesy i porażki, radość i łzy, miłość i wątpliwości. 

Historia tych dwojga ludzi zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Emocje, które targały mną czytając tę książkę są ciężkie do opisania. Z jednej strony Ryle- można rzecz mężczyzna idealny, od razu można się w nim zakochać. Lily kobieta odnosząca sukcesy. Idealna powieść romantyczna. Z drugiej strony Ryle- mężczyzna stosujący przemoc wobec swojej kobiety, nieradzący sobie z własnymi słabościami. Oraz Lily wystawiona na próbę, do której wracają wspomnienia z lat nastoletnich.

Przemoc w rodzinie, znęcanie się to temat dość trudny. Łatwo jest mówić "Po co ona z nim jest? Niech go zostawi. Ja bym już dawno to zrobiła" , nie będąc na miejscu danej osoby. Czytając tę książkę, naprawdę wcieliłam się w postać Lily, nie mogłam przestać myśleć o niej nawet na chwilę ( co zapewne sprawiło, że książkę przeczytałam tak szybko 😉 ). Chciałam się postawić na miejscu Lily. Chciałam zrozumieć jej zachowanie i decyzję. Do teraz nie wiem jak ja bym postanowiła. Czy dałabym ostatnią szansę Ryle'owi? To jedno z najtrudniejszych pytań.

Moim zdaniem Colleen odwaliła naprawdę kawał dobrej roboty. Podzieliła się ze swoim czytelnikami niezwykle bolesną historią własnej mamy, która również doświadczyła przemocy w małżeństwie. Każda kolejna książka tej autorki, po którą sięgam wzbudza we mnie tyle emocji, że chcę więcej. Na ten na pewno nie poprzestanę.



domiczyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz