10 lutego 2019

61. Remigiusz Mróz "Nieodgadniona"

„[...] boleśnie utwierdziłem się w przekonaniu, że istnieją tylko dwa powody, dla których nie powinniśmy ufać ludziom. Pierwszy: bo ich nie znamy. Drugi, może ważniejszy: ponieważ ich znamy.

Tytuł: Nieodgadniona
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Filia 
Ilość stron: 400
Data wydania: 30.01.2019
Moja ocena: 6/10

Opis: Rok po ucieczce od męża Kasandra Reimann prowadzi spokojne, ustatkowane życie za granicą. Jest przekonana, że udało jej się zostawić wszystko za sobą – także konsekwencje tego, co zrobiła, by ratować siebie i dziecko. Do czasu. Pewnego dnia jej syn nie wraca do domu po wizycie u kolegi, a jedyny ślad prowadzi do Opola. Zrozpaczona matka zrobi wszystko, by odnaleźć dziecko, nawet jeśli będzie oznaczało to ponowne spotkanie z człowiekiem, którego życie zniszczyła. Damian Werner tymczasem wprowadza się do nowego mieszkania, wciąż starając się zapomnieć o wszystkim, co spotkało go rok temu. Przeglądając jednak rzeczy zostawione przez poprzedniego właściciela, trafia na starą kasetę VHS, która rzuca nowe światło na jego przeszłość… ( źródło: Strona Autora )


Wybaczanie nie służy do zmieniania tego, co było, tylko tego, co będzie.” 


Opinia: Z Remigiuszem Mrozem mam taki problem, że albo jego książka mnie zachwyca, albo jest do niczego. Po „Nieodgadnionej” nie spodziewałam się niczego, nie oczekiwałam niczego i szczerze nie sądziłam, że po pierwszym tomie będzie jakakolwiek kontynuacja, więc i też nie zawiodłam się jak po rozsławionym wszędzie „Hashtagu”. Nie tajemnicą jest fakt, że sięgając po tę książkę, liczyłam głównie na wyjaśnienia autora akcji i odpowiedzi na dręczące mnie pytania po lekturze „Nieodnalezionej” (link do mojej opinii), która zostawiła w mojej głowie taki mętlik i zagubienie, że sama ostatecznie nie wiedziałam, czy ta książka była okej, czy raczej nie. 

Pierwsze strony „Nieodgadnionej” czytało mi się dość topornie, wręcz z lekką irytacją. Odnosiłam wrażenie, że Pan Mróz znowu zaczyna prowadzić swoją krętą i zagmatwaną akcję i otrzymam kolejną irracjonalną historię, a odpowiedzi zero. Jednak z każdą następną stroną fabuła szła swoim „mroźnym” tempem, a ja byłam coraz bardziej usatysfakcjonowana lekturą i tym jak bardzo mnie pochłania. Jednak nie jest to historia idealna, ma swoje wady i nieścisłości, ale ostatecznie dostałam to, czego chciałam, czyli mniej lub bardziej logiczne odpowiedzi i zakończenie pewnych wątków. Mimo tego, że jednocześnie autor znowu nie oszczędził czytelnikowi zamieszania, zwrotów akcji i pytań. Mnie te wytłumaczenia do końca nie przekonują, ale w końcu nie wszystko musi być logiczne, prawda? Mam tylko nadzieję, że Remigiusz Mróz nie wpadnie na jakiś bezsensowny pomysł pisania trzeciej części, bo dobrze jest tak, jak jest teraz.

Jesteście już po lekturze „Nieodgadnionej”? Co o niej myślicie? A może dopiero macie zamiar po nią sięgnąć? Dajcie znać w komentarzu! 




domiczyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz