3 marca 2018

13. Harlan Coben "W domu"

Hej!
Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, ciągle zastanawiam się czy jestem kompetentną osobą by wydać o niej opinię. To nie moje pierwsze spotkanie z Harlanem Cobenem, ale za to pierwsze z serią Myrona i Wina. Nie wiem czy dobrze zrobiłam czytając ją niezapoznawany się z poprzednimi z serii, ale już czasu nie cofnę. 😊 Na razie nie żałuję.


Autor: Harlan Coben
Tytuł: W domu
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 416
Ocena na Lubimy czytać: 7,4/10
Moja ocena: 8/10

"Jeśli chcesz zaznać miłości, musisz być przygotowany na ból. Jedno nie istnieje bez drugiego. Gdybym cię nie kochała, nie martwiłabym się, że mogę cię stracić. Chcesz śmiechu, spodziewaj się łez."

Dziesięć lat temu nieznani sprawcy porwali dwóch chłopców z zamożnych rodzin. Zażądali okupu, a potem zamilkli. Nie odnaleziono żadnego śladu po porwanych, przez całą dekadę ich rodziny pozostawały w bolesnej niewiedzy aż do dnia, kiedy jeden z nich niespodziewanie się odnalazł. Myron Bolitar i jego przyjaciel Win wierzą, że udało się im zlokalizować chłopaka, teraz już nastolatka. Gdzie był przez minione dziesięć lat i co wie o dniu, kiedy został porwany? I najważniejsze: co może powiedzieć Myronowi i Winowi o losie swego zaginionego przyjaciela? (źródło: wydawnictwo Albatros) 

Całą historię czytało mi się bardzo szybko i z wielką przyjemnością. Dzięki dużej ilości dialogów nie odczuwa się tego, że książka ma 416 stron. Mimo tego, że nie czytałam poprzednich części z serii Myrona i Wina już wiem, że sięgnę po nie w najbliższym czasie. Bardzo polubiłam się z tą dwójką. Spodobało mi się, że akcja była przedstawiana od strony Myrona i Wina, dzięki czemu mogłam trochę się z nimi poznać. Nie czytanie poprzednich części, nie przeszkodziło mi w połapaniu się w ich historii, autor często nawiązywał do wspomnień i poprzednich losów bohaterów. Sama fabuła naprawdę była bardzo dobra.Wiele się dzieje, nagłe zmiany w kierunku akcji, zaskakujące incydenty, naturalnie nakręcają spiralę niepewności i niepokoju by na końcu wszystko stało się jasne - chociaż nie mogę powiedzieć, że nie domyślałam się kto tu zawinił najbardziej. 😉 Na plus jest także spora dawka humoru, dzięki temu naprawdę można się zrelaksować czytając tę książkę. Ja bawiłam się dobrze!

Czy polecam? Zdecydowanie tak. Mnie przekonała do tego by dalej poznawać twórczość Cobena. 


domiczyta

2 komentarze:

  1. A ja jakoś nie mogę się przekonać do twórczości Cobena :( Miałam kilka podejść i wszystkie nieudane. Może kiedyś się to zmieni ;)

    Pozdrawiam!
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może :) Ja też mam wielu takich autorów, których twórczości nie trawiłam, a teraz bardzo lubię :)

      Usuń