18 marca 2019

66. PRZEDPREMIEROWO Bianca Iosivoni "First Last Look"

Wcześniej wierzyłam, że miłość i przyjaźń są wieczne. Że mogą wszystko przetrzymać. Ale teraz wiedziałam już, że była tylko jedna osoba, na której mogłam zawsze i wszędzie polegać: ja sama.  

Autor: Bianca Iosivoni 
Tytuł: First last look
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 380
Data premiery: 20.03.2019
Moja ocena: 6/10

Opis: Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie…” (Źródło: Wydawnictwo Jaguar



 Ludzie, którym najbardziej ufasz, to również ci, którzy mogą cię najbardziej zranić.  

Opinia: „First last look” to pierwszy tom nowego cyklu książek First nieznanej mi dotąd autorki Bianci Iosivoni. Z wielkim entuzjazmem wzięłam się za czytanie tej książki, ponieważ jest ona porównywana do uwielbianej przeze mnie twórczości Mony Kasten. Niestety nie była to lektura, którą można byłoby ustawić na równi z Moną Kasten i dlatego trochę się zawiodłam. Przede wszystkim styl jest inny. Jednak największą różnicą jest kreacja głównych bohaterów, z Emery i Dylanem niestety się nie polubiłam i nie dano mi zbytnio na to szansy. Fabuła tej historii była dość schematyczna i przewidywalna, ale to akurat nie przeszkadzało. Nie oczekuję, że ktoś nagle wymyśli w romansie coś nowego. Nie oszukujmy się, w romansach pewna schematyczność musi po prostu być. ;) Język i styl, jak przystało na tego typu książkę, jest lekki i przyjemny, przez co czyta się ją naprawdę błyskawicznie. Szkoda, że był też bardzo monotonny, a autorka często używa powtórzeń i tych samych wyrażeń, przez co niestety odniosłam wrażenie, że ciągle czytam te same dialogi między bohaterami. W dialogach również zabrakło autentyczności. Wielkiego plusa daję bohaterom drugoplanowym, którzy po części tę historię ratują, a wątki z nimi jako bohaterami pierwszoplanowymi mogą być naprawdę intrygujące. Czego najbardziej mi zabrakło w tej książce? Chemii między głównymi bohaterami, teoretycznie dorosłymi już prawie ludźmi, których relacja była naprawdę dziwna, dziecinna i sztuczna. Nie wyczułam między nimi za grosz pozytywnych uczuć, a tym bardziej miłości. Dodatkowo zostali oni przedstawieni w dość stereotypowy sposób, Emery jako agresywna, roszczeniowa kobieta, której zachowanie było niby wytłumaczone jej przeszłością- jednak mnie to nie kupiło. A Dylan? Jako idealny, bez wad przystojniak ze szczególnie skrywaną tajemnicą. Ich sposób zachowania i budowania relacji między sobą był bardzo sztuczny, dialogi wymuszone, a decyzje mało logiczne. Akcja jednak toczy się swoim tempem i efekcie mamy dość nieidealną, ale z potencjałem książkę doskonałą na jeden niezobowiązujący wieczór. Czy sięgnę po kolejne części? Na pewno, gdy będę miała taką okazję głównie ze względu na bohaterów drugoplanowych, których historie mają być opowiedziane w kolejnych tomach i zapowiadają się być niezwykle interesujące.




Za możliwość przeczytania tej książki przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Jaguar! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz